"Jeśli kara śmierci byłaby dla każdego, to dla mnie również. Jeśli jednak pozostałych oczyszczono po pewnym czasie, to wobec mnie również powinno to zostać zastosowane. Poniosłem wielkie straty, podczas gdy inni skorzystali na tej sprawie. Ciężko to przyjąć. Zapłaciłem wysoką cenę, zarówno pod względem finansowym, jak i wizerunkowo" - zaznaczył 42-letni Armstrong. W ubiegłym roku Amerykanin przyznał się w wywiadzie telewizyjnym, że przyjmował środki dopingowe przed każdym z siedmiu zwycięskich wyścigów Tour de France (1999-20050. Sportowy idol i celebryta został dożywotnio zdyskwalifikowany przez Międzynarodową Unię Kolarską na podstawie szczegółowego raportu Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. Jego nazwisko zostało wykreślone z listy zwycięzców "Wielkiej Pętli", musiał również zwrócić brązowy medal olimpijski, który zdobył w 2000 roku w Sydney w jeździe indywidualnej na czas. Byli koledzy z grupy Armstronga, którzy również stosowali niedozwolone środki i zeznawali w jego sprawie, zostali zawieszeni na pół roku.