- Strzała Walońska to wyścig ostatniego podjazdu. Kto zachowa najwięcej sił i będzie na odpowiedniej pozycji, ten naprawdę może zdziałać wiele. Nie ma już czarowania. Trzeba wiedzieć jak rozłożyć siły, mimo że jest to tylko trzyminutowa praca. Najgroźniejszym rywalem może być Irlandczyk Dan Martin - powiedział Kwiatkowski. - Czas na odpoczynek pomiędzy Amstel Gold Race a Strzałą nie jest długi, ale wiele nauczyłem się w ostatnich latach i będę potrafił być świetnie przygotowany również do Fleche Wallonne - dodał. Ostatni podjazd wyścigu to słynny Mur de Huy - 1300 metrów ze średnim kątem nachylenia prawie 10 proc. Przed rokiem triumfował na nim Hiszpan Alejandro Valverde, wyprzedzając o trzy sekundy Dana Martina oraz o cztery Kwiatkowskiego. W lipcu na Mur de Huy będzie się kończyć jeden z etapów Tour de France. W porównaniu z ubiegłoroczną trasą Strzały Walońskiej wprowadzono jedną istotną zmianę - pięć i pół kilometra przed metą kolarze będą się wspinać na Cherave (1300 m; 8,1 proc.). Jeśli tempo będzie wysokie, grupa rozpoczynająca finałowy podjazd nie będzie zbyt liczna. Trasa z Waremme do Huy liczy 205,5 km. Zawodnicy spodziewani są na mecie około godz. 16.40. Transmisja w Eurosporcie. Najwięcej zwycięstw we Fleche Walonne - po trzy - odnieśli Belgowie Marcel Kint i Eddy Merckx oraz Włosi Moreno Argentin i Davide Rebellin. Ten ostatni kontynuuje karierę w ekipie CCC Sprandi Polkowice. W niedzielę 43-letni Rebellin zajął 29. miejsce w Amstel Gold Race, tracąc tylko 18 sekund do Kwiatkowskiego. Nie będzie miał jednak okazji wystartować w kolejnej edycji Strzały, ponieważ polski zespół nie dostał od organizatorów zaproszenia. Oprócz Kwiatkowskiego i wspierającego go w ekipie Etixx-Quick Step Michała Gołasia wystartuje w środę trzeci Polak - Rafał Majka (Tinkoff-Saxo). Dla "króla gór" ubiegłorocznego Tour de France będzie to drugi start w tej imprezie. W 2011 roku zajął 136. miejsce. Tryptyk ardeński zakończy 26 kwietnia najstarszy z wyścigów klasycznych, rozgrywany od 123 lat Liege-Bastogne-Liege.