Kubica uwielbia nie tylko samochody. Oto inna pasja Polaka, za nim pierwsze zawody
Robert Kubica od kilkudziesięciu godzin znajduje się na ustach całego motorsportowego świata. Polak sięgnął po triumf w legendarnym wyścigu Le Mans i został dopiero drugim w XXI wieku kierowcą, który wygrywał wyścig F1 oraz wspomniane francuskie zmagania. Dobre przygotowanie fizyczne to między innymi zasługa jego pasji niezwiązanej z samochodami. Doświadczony sportowiec wciągnął się w nią do tego stopnia, że ma nawet na koncie pierwsze starty.

Polscy kibice znów mają powody do dumy za sprawą Roberta Kubicy. Naszego rodaka co prawda od wielu lat nie ma już w Formule 1, ale za to odnosi on sukcesy w wyścigach długodystansowych. W niedzielne popołudnie 40-latek dokonał rzeczy historycznej, triumfując w legendarnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Co prawda po drodze nie brakowało problemów, lecz krakowianin wychodził z nich obronną ręką. W nagrodę wraz z kolegami po godzinie 16:00 pojawił się na podium.
Doświadczonemu zawodnikowi gratuluje obecnie cały świat i nie ma w tym ani krzty przesady. "Jestem z niego dumny. Rozmawialiśmy już kilka razy o tym, jak wyjątkowy jest ten wyścig. Zasłużył na to, aby tego doświadczyć. To legenda naszego sportu, a teraz, po wygranej w Le Mans, jest jeszcze większą legendą" - przekazał choćby Fernando Alonso, cytowany przez "parcfer.me". Polak dołączył zresztą do Hiszpana, bo od wczoraj tylko oni w XXI wieku potrafili wygrać pojedynczy wyścig F1 oraz zmagania w Le Mans.
Mnóstwo kibiców przeciera zapewne oczy ze zdziwienia, widząc świetne przygotowanie fizyczne Roberta Kubicy, pomimo 40 lat na karku. Polak wręcz zawstydza dużo młodszych rywali. Dobra kondycja nie wzięła się z niczego. Poza samochodami krakowianin kocha również rowery, ponieważ w wolnym czasie oddaje się kolarstwu, o czym zresztą kilka lat temu opowiedział na łamach Interia Sport.
"Dużo 'kręcę' w miesiącach zimowych. Styczeń i luty to moje najlepsze miesiące i wtedy też mam najlepszą, 'kolarską' formę. Potem ona szybko spada, bo zaczyna się sezon sportów motorowych. W topowej dyspozycji byłem podczas lockdownu (śmiech). To był okres, gdy naprawdę cieszyłem się z tego, że jest rower. Spędziłem ten czas w Monako, a z domu wychodziłem raz w tygodniu - po zakupy. Trenażer był w użyciu regularnie" - powiedział w rozmowie z Tomaszem Czernichem.
Robert Kubica zakochał się w kolarstwie. Kolekcja stale się powiększa
O krok dalej kierowca poszedł w wywiadzie z portalem "Motorsport.com". Przyznał się on w nim, iż ścigał się w amatorskich zawodach. "Brałem początkowo udział w kilku Grand Fondo. Rzecz jasna mam jakieś swoje cele, żeby zrobić coś wyłącznie dla siebie. Moją główną bolączką jest to, że w kolarstwie trzeba być cierpliwym i maksymalnie regularnym" - oznajmił. Kto wie, być może więcej startów pojawi się po zakończeniu kariery kierowcy wyścigowego.
Robert Kubica na pasję wydał ponadto sporo pieniędzy. Rowery szosowe nie należą do najtańszych. "Teraz mam pięć" - wyznał dla "Motorsport.com". Do tego dochodzą koszty ich serwisowania. "Mam taki plan i chciałbym nauczyć się je w pełni serwisować. To jest trochę tak jak z gokartami. Jak już byłem w F1, ale wsiadałem też do gokartów, wszystkim zajmowałem się sam. Miałem z tego dużą przyjemność, lubiłem majsterkować przy moich pojazdach" - powiedział.
W rozmowie z "Motorsport.com" ciekawy też był wątek pokonywanych dystansów. Krakowianin w 2023 roku wyznał, że rocznie wykręca on między dwanaście a piętnaście tysięcy kilometrów. "Miesięcznie natomiast wychodzi różnie. Przykładowo w maju, jeszcze przed Le Mans, wykręciłem jakieś dwa tysiące kilometrów" - dodawał w 2023 roku.
Zobacz również:
- Mistrzostwo dla Kubicy wciąż możliwe. Cenne punkty, najlepszy spośród Ferrari
- Najbogatszy Polak był wicemistrzem Europy. To nie koniec, wciąż szokuje świat
- Przez lata była gwiazdą muzyki pop. Jej mąż niespodziewanie stracił pracę
- Potężny cios dla Kubicy. Ferrari podjęło kluczową decyzję. Polak musi się z tym pogodzić


