Poza Gino Maederem w przepaść spadł też Amerykanin Magnus Sheffield (INEOS Grenadiers). Ten jednak szybko został opatrzony i odtransportowany do szpitala. W przypadku Szwajcara trwała walka o życie, która na łamach szwajcarskiego "Blicka" opisywał Roland Kretsch, lekarz wyścigu. Potężny cios w dwie rosyjskie gwiazdy. To koniec! Gino Mader nie żyje. Relacja lekarza wyścigu - Wyciągnąłem go z wody razem z fizjoterapeutą ekipy Bahrain Victorious i natychmiast zaczęliśmy reanimację. Za moment pojawili się ratownicy medyczni ze wszystkim, co było potrzebne w takiej sytuacji. Nawet udało się przywrócić krążenie. Bardzo szybko w tej sytuacji został przetransportowany do szpitala do Chur. W sumie cała reanimacja trwała około 25 minut. Gino niestety cały czas był bez świadomości - dodał. Lekarz wyścigu wskazał, że najprawdopodobniej przyczyną wypadku była zbyt dużą prędkość, a także zbyt późne hamowanie. Kolarze już w czwartek po etapie skarżyli się na to, że trasa wiodła po niebezpiecznych zjazdach, na których zawodnicy rozwijali prędkości przekraczające 100 km/h. Maeder był utalentowanym kolarzem. Na koncie miał wygrany etap w Giro d'Italia. Lekarzom nie udało się uratować jego życia. Zmarł około godziny 11.30 16 czerwca. Miał 26 lat. Wywinął się śmierci. Dziś jest wziętym Mikołajem. To polski sportowiec