Zawodnik Ineos Grenadiers w trakcie treningu w rodzinnych okolicach Bogoty miał wjechać w stojący autobus. W sieci szybko pojawiły się zdjęcia i nagranie, ukazujące miejsce zdarzenia. Można było na nim dostrzec, że tylna klapa pojazdu jest poważnie wygięta, co świadczyło o dużym impecie uderzenia. Mimo to w Kolumbii kolportowano informację, że wypadek "nie był poważny". Niepokój mógł wywołać już mocno lakoniczny komunikat ekipy Ineos Grenadiers, która potwierdziła incydent i przekazała jedynie, że Bernal trafił do szpitala przytomny i przechodzi badania. Znając dobrze specyfikę sportu jasnym było, że skoro brytyjska formacja nie zaprzecza pojawiającym się w mediach przekazom jednoznacznie, musi być w nich ziarno prawdy. Wypadek Egana Bernala. Ekspresowa operacja Te z godziny na godzinę stają się jednak coraz bardziej przygnębiające. "Marca", powołując się na bliskie otoczenie 25-latka przekazała, że doznał on złamania kości udowej i pęknięcia rzepki. Te urazy dla kolarza są niezwykle groźne, gdyż po pierwsze - hamują jego treningi na co najmniej kilka tygodni (dla przykładu, ze złamanym obojczykiem można pracować na trenażerze już po kilku dniach), a po drugie niosą ze sobą ryzyko komplikacji, nawet w przypadku z pozoru niegroźnych zdarzeń. Niech przykładem będzie tu inny mistrz, Holender Mathieu van der Poel, który po kontuzji kolana, jaka przydarzyła mu się już jakiś czas temu wraz z zakończeniem sezonu był zmuszony... przejść jego operację, gdyż drobna narośl, która powstała w wyniku leczenia urazu wywoływała dyskomfort.Jeszcze większy niepokój wywołał komunikat Szpitala Uniwersyteckiego La Sabana, do którego trafił kolarz. Czytamy w nim, że po badaniach wykryto liczne urazy, w tym: klatki piersiowej, szyjno-piersiowy, mięśni szkieletu i kończyn dolnych. Zapowiedziano również, że w ciągu kilku godzin kolarz przejdzie operację. Bernal, który do Ineos Grenadiers trafił przed startem sezonu 2018, pierwsze kroki w Europie stawiał jako zawodnik włoskiej drużyny Androni-Giocattoli, znanej z wychwytywania talentów. Jego potencjał był na tyle wielki, że grupa Ineos zdecydowała się wykupić jego kontrakt przed zakończeniem, co w kolarskim świecie zdarza się niezwykle rzadko. Był to strzał w dziesiątkę. Już w 2019 roku Kolumbijczyk wygrał Tour de France, będąc drugim, najmłodszym kolarzem w historii, który dokonał tej sztuki. W kolejnym roku jego kariera zahamowała z uwagi na kontuzję. Zdołał ją jednak wyleczyć, a w sezonie 2021 wygrał w znakomitym stylu inny wyścig trzytygodniowy, Giro d'Italia.W 2022 roku Bernal miał powrócić do roli lidera Ineos Grenadiers na Tour de France i walczyć o drugi w karierze triumf w wyścigu. Czy będzie to możliwe? W obliczu informacji, jakimi aktualnie dysponujemy wydaje się to mało realnym scenariuszem.