Francja i Hiszpania to dwa kraje, w których władze zakazały treningów kolarskich na zewnątrz. We Włoszech, najbardziej dotkniętych pandemią, można trenować tylko wtedy, gdy ma się specjalne pozwolenia od policji. W innych "kolarskich" krajach takich jak Belgia, Holandia, Wielka Brytania można jeździć na rowerze. Menedżerowie francuskich zawodowych grup kolarskich grzmią na alarm. Czują, że w dalszej części sezonu, jeśli zostanie wznowiony, będą poszkodowani, szczególnie podczas Tour de France. Mogą co prawda używać w domu trenażerów, rowerów stacjonarnych, ale to nie to samo. - Jeżeli na świecie są tacy zawodnicy, którzy mogą jeździć na zewnątrz, to możemy spodziewać się Tour de France dwóch prędkości - zapowiada w "L’Equipe" Frederic Grappe, dyrektor sportowy w zespole Groupama-FDJ. Francuzi wprowadzili też restrykcyjne prawo dotyczące innych form aktywności fizycznej na zewnątrz, w tym biegania. "Bieganie. 1, 2 km max... Nie można oddalać się od własnego domu. Reguła kwarantanny obowiązuje wszystkich. Przypominamy, że nie można wychodzić poza nagłymi przypadkami jak po zakupy, czy do lekarza. Trochę biegania jest możliwe dla zdrowia, ale nie 10 km" - zaleca na Twitterze francuskie ministerstwo Sportu. ok