Zawodnik grupy Bora-Hasgrohe po powrocie ze zgrupowania na Wyspach Kanaryjskich musiał przejść ścisłą kwarantannę i nie było mowy nie tylko o treningu, ale nawet o wyjściu po zakupy. Jak przyznał, ten czas mu szybko zleciał. - Przez ostatnie miesiące byłem gościem w domu i na nic nie miałem czasu, bo tylko wpadałem, przepakowywałem walizkę i leciałem na kolejne zgrupowanie. Teraz mogłem posprzątać dom i pozałatwiać zaległe sprawy. Pierwsze dni poświęciłem na regenerację organizmu po zgrupowaniu, a później domowymi sposobami zacząłem ćwiczyć. Chodziło o to, aby mięśnie pamiętały wykonaną wcześniej pracę - dodał wicemistrz Europy w jeździe indywidualnej na czas z 2017 roku. Bodnar pierwszy raz w karierze do sezonu przygotowywał się w Ameryce Południowej, gdzie miał treningi na wysokościach. Po powrocie do Europy poleciał jeszcze na Gran Canarię a dalej w planach były już pierwsze starty we Włoszech. Zamiast tego znalazł się w domu na przymusowej kwarantannie. - Czułem się bardzo dobrze i forma była do ścigania. Na pewno szkoda tej włożonej pracy, ale nie robię dramatu, bo wszyscy mamy tak samo. Ważne, że jest zdrowie. Jak jest zdrowie, to można będzie się odbudować. Podchodziłem do tego w ten sposób, że nie raz już miałem przerwy w treningu z powodu kontuzji, kilka razy bardzo poważnych, a teraz mam przerwę, ale przynajmniej jestem zdrowy i nie cierpię. Treningami da się odbudować formę, tylko potrzebny będzie czas, a tego mamy sporo - skomentował. Nowy kalendarz wyścigów przewiduje, że kolarze do ścigania wrócą w sierpniu. Wszystko zależy jednak, czy wirus będzie w odwrocie i liczby zarażonych spadną. Bodnar powiedział, że przedstawiony wstępny kalendarz daje nadzieje, ale także dużo czasu do pracy i odbudowania formy. - Trzeba będzie stopniowo i cierpliwie podnosić intensywność zajęć. Nie ma sensu się teraz zarzynać tak naprawdę dla niczego, bo starty dopiero zaplanowane są w sierpniu. Trzeba podejść do treningów inteligentnie, aby nie wyglądało to tak, że rzucimy się teraz na rowery. Musimy zrobić bazę, zwiększać dawki treningowe stopniowo, a jak pandemia ustąpi, to może w lipcu klub zorganizuje jeszcze zgrupowanie. Taka sytuacja jaka jest teraz, to nowość dla wszystkich sportowców i trzeba się uczyć z tym radzić - powiedział. Bodnar miał w tym sezonie pojechać m.in. w Giro d'Italia, którego start pierwotnie był zaplanowany na 9 maja. Wyścig został jednak odwołany i może wystartuje w październiku. - Na razie nie wybiegam tak daleko myślami. Najważniejsze są najbliższe dni, tygodnie. W obecnej sytuacji nikt nie jest w stanie powiedzieć dokładnie, co będzie za kilka miesięcy - podsumował kolarz. Mariusz Wiśniewski