W drugiej połowie lipca są zaplanowane jeszcze imprezy w Hiszpanii, Portugalii, Słowenii, Rumunii i Bułgarii. Cykl World Tour, w którym ściga się kolarska elita, zostanie wznowiony 1 sierpnia klasykiem Strade Bianche we Włoszech, a pierwszą etapówką będzie Tour de Pologne (5-9 sierpnia). Pandemia sprawiła, że na całym świecie odwołano lub przełożono aż 288 zawodów z międzynarodowego kalendarza. 15 marca zakończył się ostatni przed przerwą, skrócony wyścig Paryż-Nicea. Kolarze rozjechali się do domów, podtrzymywali formę na rowerach stacjonarnych, startowali w wirtualnych wyścigach, a z czasem uzyskali zgodę krajowych władz na treningi na szosie. Wiele wskazuje na to, że powrót do ścigania nie będzie łatwy. Pandemia mocno odcisnęła się na kondycji finansowej ekip, które były zmuszone obniżyć pensje kolarzy i zawiesić kontrakty części personelu pomocniczego. Wiadomo już, że tylko do końca sezonu będzie funkcjonować w elicie polska grupa zawodowa CCC. Sponsorująca ją firma obuwnicza z Polkowic postanowiła wycofać się z finansowania na rok przed wygaśnięciem trzyletniej umowy. Główny menedżer ekipy Jim Ochowicz od pewnego czasu poszukuje nowego sponsora tytularnego. Kłopoty przeżywają także mniejsze polskie grupy. "Przewiduję czarny scenariusz. Nasze ekipy kolarskie jeszcze się nie rozpadają, ale mam sygnały, że wielu sponsorów jest załamanych obecną sytuacją. Wszyscy będą walczyć o utrzymanie swoich firm, a pierwsze cięcia niestety mogą dotknąć sponsorowanych przez nich drużyn sportowych" - przyznał były znakomity kolarz, obecnie organizator wyścigów Andrzej Sypytkowski. Organizacja imprez kolarskich również nastręcza problemów. Gospodarze będą musieli dostosować się zarówno do krajowych przepisów sanitarno-epidemiologicznych, jak i do wymogów UCI, które zobowiązują ich m.in. do powołania koordynatora lub lekarza ds. Covid-19, stworzenia specjalnych stref bezpieczeństwa na starcie i mecie, nowych procedur ceremonii dekoracji zwycięzców itd. Podczas wyścigów drużyny będą funkcjonować w swoich "bańkach", ograniczając do minimum kontakty zewnętrzne, a kolarze będą przechodzić testy na obecność koronawirusa. Część wyścigów ma się odbyć bez publiczności, choć trudno sobie wyobrazić brak kibiców przy trasie Tour de France czy Giro d’Italia. W czasie pandemii tylko nieliczni z polskich kolarzy, ci najlepsi, mogli trenować bez troski o najbliższą przyszłość. "Kwarantannę przeżyłem bez chwili kryzysu, nie miałem problemów psychicznych ani fizycznych i spokojnie realizowałem program treningowy" - mówił Michał Kwiatkowski, który spędził kilka tygodni zamknięty w swoim domu w okolicach Nicei. Mistrz świata z Ponferrady (2014) wznowi ściganie w Strade Bianche, a 8 sierpnia pojedzie w pierwszym z najbardziej prestiżowych klasyków, tzw. monumentów - Mediolan-San Remo. Dwanaście dni później w Nicei wystartuje w Tour de France. Z kolei Rafał Majka trenował w rodzinnych Zegartowicach w Małopolsce, a potem wyjechał ze swoją grupą Bora-Hansgrohe na zgrupowanie do austriackiego Soelden. Brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro ma w planach start w Tour de Pologne i w październiku w Giro d’Italia, który będzie jego głównym tegorocznym celem. af/ co/