Trudno jednak oczekiwać, aby przebieg zaplanowanego na Niedzielę Wielkanocną słynnego klasyka Dookoła Flandrii został gruntownie zmieniony. Cały urok, a jednocześnie trudność jednego z najbardziej prestiżowych i najtrudniejszych wyścigów jednodniowych, to właśnie trasa poprowadzona przez wąskie, kręte szosy z licznymi "hillingami", krótkimi, stromymi, często brukowanymi podjazdami. Wszystko wskazuje więc na to, że trasa Ronde van Vlaanderen będzie niemal identyczna jak w edycji 2020. Kilkanaście podjazdów na dystansie około 260 kilometrów mocno daje się we znaki kolarzom i właśnie na nich, szczególnie na Kwaremoncie i Peterbergu, znajdujących się na końcowych fragmentach, najczęściej dochodzi do decydujących ataków. Przed rokiem na kilkadziesiąt kilometrów przed metą zaatakowała dwójka byłych przełajowców - Belg Matthieu van der Poel i Holender Wout van Aert i pomiędzy sobą rozegrała walkę o zwycięstwo. Wygrał van der Poel, który i w niedzielę będzie jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa. Co prawda w środowym wyścigu Dwars door Vlaanderen nie odegrał poważniejszej roli, przyznając, że nie był to "jego dzień", ale była to chyba tylko chwilowa słabość, a nie załamanie wysokiej od początku sezonu formy. Znakomitą dyspozycję demonstruje także van Aert, zwycięzca Gandawa-Wevelgem. Podczas tegorocznych startów pokazał, że nie boi się podjazdów, a dodatkowo dysponuje świetnym finiszem i gdy do mety dotrze większa grupka może śmiało rywalizować z rasowymi sprinterami. Grono faworytów jest jednak szersze. Na starcie staną bowiem takie sławy jak mistrz świata Francuz Julian Alaphilippe, byli mistrzowie globu Słowak Peter Sagan i Duńczyk Mads Pedersen, złoty medalista olimpijski Belg Greg van Avermaet, mistrz Europy Włoch Giacomo Nizzolo czy Norweg Alexander Kristoff, zwycięzca z 2015 roku. Polscy kibice kolarstwa z nadzieją obserwować będą jazdę Michała Kwiatkowskiego, lidera ekipy INEOS Grenadiers. Co prawda "Kwiato" odczuwa jeszcze skutki wiosennej krasy, podczas której doznał złamania żeber, ale wydaje się, że jego forma rośnie i po krótkiej przerwie w startach będzie chciał pokazać się z dobrej strony. Kwiatkowski czterokrotnie kończył wyścig we Flandrii, ale plasował się najwyżej w trzeciej dziesiątce. Obok Kwiatkowskiego na starcie wyścigu Dookoła Flandrii staną jeszcze dwaj Polacy - Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe) i Łukasz Wiśniowski (Team Qhubeka Assos). Pierwszy z nich od lat pełni rolę "przybocznego" Petera Sagana i przez większość dystansu stara się jechać u boku lidera ekipy, który po kłopotach związanych z zakażeniem koronawirusem zdaje się wracać do formy. Wiśniowski będzie miał podobne zadania, wspomagając Nizzolo, ale może także pełnić rolę "czarnego konia" w ekipie. Z polskich kolarzy najwyższą lokatę w Dookoła Flandrii - szóstą - zajął w 1999 roku Zbigniew Spruch. Rok później był dziewiąty. Dekadę wcześniej, w 1990 roku, jedenasty był Zenon Jaskuła. Już po raz 18. w Dookoła Flandrii wystartują kobiety. W porównaniu z wyścigiem panów trasa jest skrócona o połowę, ale znajdują się na niej wszystkie najważniejsze podjazdy i odcinki brukowe. W niedzielę będzie można zobaczyć walkę całej światowej czołówki, a na liście startowej jest aż osiem (!) triumfatorek poprzednich edycji. Z numerem "1" pojedzie Holenderka Chantal van den Broek-Blaak, najlepsza w 2020 roku, wielka faworytka tegorocznego wyścigu. Była mistrzyni świata pokazała, że znakomicie czuje się na trudnych trasach, wygrywając w tym sezonie słynne Strade Bianche. W ekipie SD Worx, której jest liderką, aż roi się od gwiazd. Wspomagać ją będą między innymi aktualna mistrzyni świata, rodaczka Anna van der Breggen, Belgijka Julien D'Hoore czy mistrzyni Luksemburga Christine Majerus. Obok van den Broek-Blaak w gronie kandydatek do zwycięstwa wymieniane są jej rodaczka Annemiek van Vleuten, mistrzyni Belgii Lotte Kopecky, Brytyjka Elisabeth Deignan, Włoszka Elisa Longo-Borghini, rewelacyjna Dunka Emma Norsgaard oraz Katarzyna Niewiadoma, liderka drużyny Canyon-SRAM. Wiele zależeć będzie jednak od przebiegu rywalizacji i warunków atmosferycznych. We Flandrii w okresie wiosennym często mocno wieje, a to sprzyja akcjom i powoduje porwanie peletonu na wiele mniejszych grup. Na taki scenariusz liczyć będzie Niewiadoma, która pokazała podczas ostatnich wyścigów w Belgii, że jest bardzo mocna i nie boi się atakować na najtrudniejszych fragmentach trasy. Podczas Dwars door Vlaanderen dotrzymała tempa van Vleuten, we dwójkę oderwały się od czołowej grupki i skutecznie odpierały kontrataki. Na finiszu szybsza była Holenderka, ale dla polskiej zawodniczki drugie miejsce to także spory sukces. W tym sezonie Katarzyna Niewiadoma zajęła czwarte miejsce w Trofeo Alfedo Binda i była dziewiąta w Strade Bianche. Oba te wyścigi zaliczane są do World Touru. Polka doskonale zna wyścig we Flandrii. Startowała w nim pięciokrotnie, cztery razy plasując się w czołowej dziesiątce. Najwyżej, na szóstym miejscu, ukończyła imprezę w 2019 roku. Na liście startowej znalazły się jeszcze nazwiska dwóch polskich zawodniczek. W barwach ekipy Ceratizit-WNT pojedzie aktualna mistrzyni kraju Marta Lach, a w koszulce drużyny Lotto Soudal pojedzie Anna Plichta.