Czterokrotny zwycięzca Tour de France w tym roku nie będzie miał okazji ponownie powalczyć o triumf w klasyfikacji generalnej. Team Ineos podjął decyzję, że kolarski peleton, który rusza już 29 sierpnia tym razem będzie musiał obejść się bez niego. Brytyjczyk nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji po powrocie po wypadku, którego doznał przed rokiem podczas Critérium du Dauphiné. Kolarz powrócił do rywalizacji, ale zespół podjął decyzję, aby dać swojemu zawodnikowi więcej czasu. Tym samym Froome w spokoju przygotowuje się do hiszpańskiej Vuelty, która wystartuje na przełomie października i listopada. "Nie byłem zaskoczony i nie zawiodłem się" - powiedział Sylvan Adams - współwłaściciel zespołu Israel Start-Up Nation, którego barwy od 2021 roku będzie reprezentował 35-latek. Adam dodał, że jest w bardzo bliskim kontakcie z nowo pozyskanym zawodnikiem. Dobrze wie, że kolarz doznał poważnej kontuzji wskutek wypadku na rowerze i potrzebuje więcej czasu, aby znów móc wyróżniać się na kolarskich trasach. "Nie dziwię się, że potrzebuje trochę więcej czasu. Jak powiedziałem, jego kontuzje były dość poważne. Jego zespół Ineos postanowił, że będzie ściągał się na Vuelcie i chce dać mu jeszcze kilka tygodni na regenerację, aby znów zobaczyć tę ostrość wyścigu. Nie mogę powiedzieć, że byłem rozczarowany. Myślę, że to był właściwy ruch. Miejmy nadzieję, że pokaże swoje prawdziwe oblicze w Vuelcie" - dodał współwłaściciel nowego zespołu Brytyjczyka. Zdaniem Adamsa, Froome może przejść w przyszłości do historii, najpierw wyrównując rekord i wygrywając piąty raz Tour de France, a następnie robiąc to po raz szósty. "To misja. Z jednej strony promujemy kolarstwo w Izraelu - to nasz najszybciej rozwijający się sport. Naszym drugim celem jest promocja naszego kraju i pokazanie prawdziwego oblicza Izraela, które jest tak źle rozumiane i przedstawiane w mediach w jednokierunkowym świetle. Jesteśmy krajem pięknym, ciekawym, różnorodnym, otwartym, tolerancyjnym, demokratycznym i co najważniejsze, bardzo bezpiecznym" - nadmienił biznesmen.