Fani kolarstwa doskonale pamiętają to, czego Rafał Majka dokonał w Rio de Janeiro. Po porywającej walce i elektryzującej końcówce wyścigu, gdy samotnie próbował odeprzeć atak nacierających rywali sięgnął po brązowy medal. W Japonii będziemy marzyć o powtórce i kolejnym krążku dla naszego kolarza, choć tym razem trasa zdaje się bardziej sprzyjać "Kwiato". Nim jednak będziemy się emocjonować wyścigiem pod górą Fudżi, obaj nasi liderzy staną do walki w "Wielkiej Pętli". Rola Michała Kwiatkowskiego w Ineos Grenadiers od lat jest doskonale znana. Na francuskich szosach skupia się na pomocy liderom, z zadania wywiązując się na medal. Co ważne - gdy pojawi się szansa, jest w stanie ją wykorystać. Tak było w ubiegłym roku, gdy po wycofaniu się Egana Bernala ruszył po zwycięstwo etapowe, wjeżdżając na metę razem z Richardem Carapazem. Także i w zbliżającej się edycji pełnić będzie raczej rolę drugoplanową, gdyż zespół wysłał w bój aż trzech liderów: Gerainta Thomasa, Richiego Porte'a i Richarda Carapaza. Miejsca na akcje na własną rękę raczej nie będzie. Powtórki sukcesów z 2014 i 2016 roku nie mamy się również co spodziewać po Majce. "Zgred" trafił do UAE Team Emirates, by pomóc Tadejowi Pogacarowi w obronie wywalczonego w 2020 roku triumfu i zapewne będzie w stu procentach podporządkowany temu zadaniu. Raczej nie obejrzymy go w ucieczkach, a nawet jeśli - to z powodów taktycznych, by mógł na przykład pomóc Słoweńcowi w dalszej części wymagającego odcinka. Małą próbkę tego, jak może wyglądać wyścig w wykonaniu kolarza z Zegartowic dał Tour of Slovenia, gdzie mimo świetnej formy i pewnego prowadzenia swojego lidera w "generalce" Majka nie dostał szansy, by zaatakować po etap. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Tour de France pod "polskim" kątem powinniśmy więc traktować przede wszystkim jako probierz tego, jak wygląda dyspozycja naszych zawodników tuż przed IO w Tokio. Od momentu zakończenia "Wielkiej Pętli" do startu w Japonii minie zaledwie kilka dni, więc kończąc zmagania w dobrej formie jest duża szansa na włączenie się do walki o krążki. A ta może być naprawdę pasjonująca, gdyż Kwiatkowski zapowiedział już, iż to dla niego "najważniejszy cel sezonu".Małym zgrzytem jest to, że wciąż nie wiemy, kto jeszcze pojedzie w wyścigu szosowym. Piotr Wadecki - selekcjoner jeszcze w ubiegłym tygodniu deklarował, iż skład powinien zostać opublikowany przez PZKol lada dzień. Póki co wciąż się go jednak nie doczekaliśmy. W Japonii mamy prawo do wystawienia trzech zawodników, toteż pozostała jedna niewiadoma.