Heroiczna walka Michała Kwiatkowskiego o medal igrzysk rozgrzała kibiców do czerwoności. Polak niemal do samego końca pozostawał w grze o złoto, ryzykując kilkukrotnie odważne ataki. Zapłacił za nie wysoką cenę, lecz "animował" przebieg zmagań i gdyby w kolarstwie istniała nagroda "MVP wyścigu", z pewnością trafiłaby ona w jego ręce. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w olimpijskiej stawce był najmocniejszy, ale kolarstwo ma to do siebie, że nie zawsze ten, kto jest najsilniejszy może wygrać. "Kwiato", który bywa krytykowany za swoją rolę w drużynie Ineos Grenadiers pokazał, że jest wciąż w stanie walczyć o rzeczy wielkie. Skąd taki początek? Ano stąd, że Kwiatkowski będzie największą gwiazdą rozpoczynającego się w poniedziałek Tour de Pologne. Impreza Czesława Langa pochwalić może się mocno zmienioną trasą, która faworyzuje zawodników wszechstronnych: wytrzymałych, dobrze radzących sobie na krótkich, sztywnych podjazdach i w jeździe indywidualnej na czas. Choć w momencie układania przebiegu tegorocznej edycji zmagań nie było wiadomo, czy nasz mistrz świata z 2014 roku stanie na linii startu, profile i ogólny układ wyglądają, jak wręcz stworzone dla niego. Maratońskie etapy i powrót "czasówki" Rywalizację otworzy względnie łatwy, 217-kilometrowy odcinek z Lublina do Chełma. Jego ostatni kilometr prowadzi lekko pod górę co sprawia, że o etap walczyć będą zapewne najbardziej wytrzymali ze sprinterów. Dzień później zawodnicy ponownie zaliczą morderczy, ponad 200-kilometrowy dystans, ale kluczowy będzie nie on, a końcówka - na ostatnich 40 kilometrach znajdą się trzy górskie premie, a na finisz poprowadzi bardzo trudny, ponad kilometrowy podjazd z nachyleniem maksymalnym sięgającym 15%. Czołówka z pewnością wjedzie na metę pojedynczo.Trzeci akt zmagań również będzie maratońsko wręcz długi. Zawodnicy przejadą aż 226 kilometrów z Sanoka do Rzeszowa. To pierwszy z etapów, na którym swoje siły powinni sprawdzić typowi sprinterzy. Na liście startowej mocnych nazwisk nie brakuje: Pascal Ackermann (BORA-hansgrohe), Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) czy Alvaro Jose Hodeg (Deceuninck - Quick Step) - to tylko niektóre z nich. A do walki wmieszać się może też Stanisław Aniołkowski (Reprezentacja Polski), który w tym sezonie kilkukrotnie pokazywał już wysoką formę. Po tych trzech etapach kolarze zawitają w góry. Po raz pierwszy od lat nie pokonają jednak słynnych, będących swego rodzaju symbolem wyścigu rund w Bukowinie Tatrzańskiej, wjadą do niej jedynie na finisz, po starcie z Tarnowa. Odcinek liczy 160 kilometrów i można go w drugiej fazie zmagań uznać za trudny, choć większych różnic spodziewać się nie należy. Cztery pierwsze odcinki sprawią, że klasyfikacja generalna powinna być już względnie "ułożona", a czołówka wyścigu - jasno zarysowana. To, w połączeniu z faktem, że szóstego dnia na kolarzy czekać będzie jazda indywidualna na czas sprawia, iż etap numer pięć stać może się wymarzoną okazją na zwycięstwo dla któregoś z kolarzy z ucieczki. Mocno pofałdowany teren sprawia, iż chętnych do gonienia ewentualnego odjazdu może zabraknąć.Wspomniana już wcześniej "czasówka" liczy niecałe 20 kilometrów i bez wątpienia przesądzi o losach rywalizacji. Trasa jest płaska i faworyzuje typowych specjalistów w tej materii. Polacy mogą liczyć na dobry występ Macieja Bodnara (BORA-hansgrohe) - aktualnego mistrza kraju, ale i Michał Kwiatkowski nie pozostaje bez szans. Walkę zwieńczy płaski odcinek z metą w Krakowie. Faworyci Tour de Pologne 2021 Kogo uznawać trzeba za głównego faworyta imprezy? Wydaje się, że po tym, co pokazał podczas igrzysk w Tokio najpoważniejszym kandydatem do wygranej jest właśnie "Kwiato", świetnie odnajdujący się na wymagających końcówkach i bardzo dobrze jeżdżący na czas. Najpoważniejszym jego rywalem powinien być Joao Almeida (Deceuninck - Quick Step), który lepiej się wspina, prawdopodobnie lepiej jeździ też na czas, lecz nie jest równie dynamiczny co Polak. Wysoko w klasyfikacji generalnej może być także kolega Kwiatkowskiego z ekipy, Gianni Moscon, który notuje świetny sezon. W dalszej kolejności wymieniać trzeba specjalistów od "czasówek", czyli Matteo Sobrero (Astana), Remiego Cavagnę (Deceuninck - Quick Step), czy Patricka Bevina (Israel Start-Up Nation). Czas pożegnań Tegoroczna edycja Tour de Pologne będzie wyjątkowa także ze względu na pożegnanie z wyścigiem dwóch polskich rutyniarzy. Michał Gołaś (Ineos Grenadiers) i Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) ogłosili już, że w imprezie pojadą w tym roku po raz ostatni. Transmisje wyścigu śledzić będzie można w Polsacie Sport. Komentować zmagania będą Marcin Lepa i Piotr Wadecki. Rywalizację pokaże także Telewizja Polska.