Holender, który z powodzeniem rywalizuje w kolarstwie przełajowym (jest aktualnym mistrzem świata), górskim (na koncie ma kilka wygranych w Pucharach Świata) i na szosie, od początku 2021 roku imponuje bardzo wysoką formą i wszechstronnością. Jako specjalista od północnych klasyków, najlepiej radzi sobie właśnie w takim terenie, lecz nie przeszkadza mu to, by sięgać po zwycięstwa w sprintach czy po solowych, bardzo długich atakach. Jego drużyna, Alpecin-Fenix, choć jest ekipą drugiej dywizji (ProContinental), jako najlepsza drużyna tego szczebla w sezonie 2020 ma prawo występu w wybranych wyścigach World Tour, w tym między innymi Tour de Pologne. Belgijska formacja w przypadku polskiej imprezy zdecydowała się skorzystać z przywileju i pojawi się na starcie. Czy wystawi swoją największą gwiazdę? Choć zbyt wcześnie, by o tym mówić, jest na to realna szansa.Van der Poel bowiem nie ma wciąż sprecyzowanych planów na drugą część sezonu. Te kończą się na igrzyskach olimpijskich w Tokio, gdzie walczyć będzie o złoty medal w kolarstwie górskim (wyścig XCO). Gdzie oglądać będziemy go potem? Tego jak na razie nie wiadomo, choć pewniakiem wydają się być szosowe mistrzostwa świata we Flandrii, do których droga przygotowań może wieść również przez Polskę. TC