- Kiedy jadę "czasówkę", zawsze myślę o wygranej. Na tej trasie trudno jednak było walczyć z zawodnikiem pokoju Remiego Cavagni - mówił na gorąco "Kwiato" dodając, że "jego zdaniem pojechał dobre zawody". Polak w słowach uznania wypowiadał się o liderze klasyfikacji generalnej, Joao Almeidze (Deceuninck - Quick Step), który dzięki drugiej lokacie w sobotę umocnił się na prowadzeniu. - Widać, że przyjechał tu po zwycięstwo. Nie da się ukryć, że był najsilniejszy. Gratulacje dla niego - ocenił. - Nieźle rozłożyłem siły, wskoczyłem na podium, więc dzień na pewno należy zaliczyć do udanych, choć... szampana nie otwieram - kontynuował. Jak dodał, szanse na końcowy triumf są już, z uwagi na łatwy, finałowy etap, czysto iluzoryczne.- Bardzo trudno będzie cokolwiek zyskać, ale łatwo - wszystko stracić. Muszę mieć to na uwadze - podkreślał.Pytany o trudności, czyhające na trasie jako największe wyzwanie wskazał pokonywanie trudniejszych, technicznych sekcji. Dodał jednak, że przebieg "czasówki" miał "w małym palcu".W niedzielę zwieńczenie zmagań - odcinek z Zabrza do Krakowa. Transmisja w Polsacie Sport i Telewizji Polskiej.Notował TC