"Bodi", który jest aktualnym mistrzem Polski w jeździe indywidualnej na czas, zanotował na szczeblu World Tour najlepszy wynik od czerwca 2019 roku, kiedy to był drugi w "czasówce" na Tour de Suisse. Mimo to trudno było dostrzec u niego euforię. - Może "wynikowo" tak faktycznie jest, ale podczas mistrzostw Polski wypadłem lepiej, patrząc na swoje liczby, generowaną moc. Fizycznie można było wyciągnąć coś więcej - komentował tuż po zakończeniu rywalizacji.- Jestem w takiej, a nie innej formie. Więcej "pociągnąłem" z serca - dodawał. Rutynowany zawodnik podkreślił, że na Tour de Pologne przyjechał przede wszystkim w roli pomocnika sprintera, Pascala Ackermanna i grupy młodych kolarzy, na czele z Giovannim Aleottim.- Niestety, wyścig zaczął się dla nas tak, jak się zaczął - mówił, nawiązując do wycofania się Niemca już na pierwszym etapie. - Myślałem o dzisiejszym etapie, ale wolałem się skupić na jeździe "dzień po dniu". W sobotę mogłem pojechać z Orłem na piersi i to sporo dodawało - zaznaczał.Pytany o charakterystykę trasy, podobnie jak Michał Kwiatkowski wskazał na jej techniczny charakter. - Nie można było sobie pozwolić na błędy, bo na każdym zakręcie można było stracić sekundy, a te były bardzo cenne. Pojechałem w miarę dobrze technicznie, dobrze rozłożyłem też siły - ocenił.Notował TC