W ubiegłym roku wygrał Tour de France na ostatniej prostej. O zwycięstwie zdecydowała czasówka przedostatniego dnia wyścigu, podczas której pokonał swojego rodaka Primoża Roglicza. W tym sezonie nie pozostawił rywalom złudzeń. Żółtą koszulkę przejął po ósmym etapie i nie oddał jej do Paryża. Ani razu, może poza atakiem Jonasa Vingegaarda na Mont Ventoux, nie miała prawa czuć się zagrożony. Wygrał bezdyskusyjnie. Czy Tadej Pogaczar ma jakieś słabości? To zwycięstwo powoli zaczyna przypominać triumfy Lance’a Armstronga sprzed lat, Chrisa Froome’a. Absolutna dominacja. Rywale nie mieli żadnych szans. "To zawodowiec, który ściga się z młodzieżowcami" - napisał francuski dziennik "Le Monde". A to przecież Pogaczar wciąż jest młodzieżowcem, a wokół siebie miał starszych od siebie przeciwników. Francuskie gazety po tym triumfie pytają, czy Słoweniec ma jakieś słabości i czy w związku z tym można się spodziewać, że w kolejnych latach Tour de France będzie ciekawszy i nie będzie już tak jednostronny. Dziennik "L’Equipe" podkreśla, że można znaleźć u zwycięzcy "Wielkiej Pętli" słabsze punkty, choć jest ich niewiele. Pogaczar źle znosi wysokie temperatury, ale za to dużo lepiej jeździ w deszczu i w chłodzie. Ponadto, gorzej prezentuje się na długich podjazdach i - co może jest najważniejsze - ma dosyć słabą drużynę (UAE Emirates), nieporównywalnie słabszą niż na przykład Team Ineos. Pytania o doping Na każdym kroku światowe media podkreślają jednak nieprawdopodobne fizyczne możliwości Pogacara. Ale tu też pojawiają się znaki zapytania. Nie wszystkie dane są znane. Zarzuca się nawet Słoweńcowi i jego trenerom, że specjalnie się je ukrywa. Kolejne pytania są oczywiste. Pojawiają się podejrzenia o stosowanie nielegalnego wspomagania. Pogaczar ma wokół siebie ludzi, których postępowanie budzi wątpliwości. Menedżer grupy UAE Emirates Mauro Gianetti prowadził wcześniej m.in. drużynę Saunier Duval, wykluczonej z Tour de France w 2008 roku z powodu dopingu kolarzy. Kilku zawodników, z którymi pracował Gianetti została zdyskwalifikowanych. - Rozumiem te pytania, bo kolarstwo ma za sobą trudną przeszłość. Akceptuję te wątpliwości, ale nie wiem, co powiedzieć. Lubię po prostu kolarstwo i to, co robię. Mogę też powiedzieć prosto z serca, że pochodzę z dobrej rodziny, jestem dobrze wychowany i nigdy nie uczyłem się chodzić na skróty - odpowiedział na to Pogaczar. - Moje osobiste dane o fizycznych możliwościach? Nie mam nic do ukrycia, ale nie mogę ich przekazać, bo w wielu przypadkach ich ujawnienie pomogłoby moim rywalom mnie rozpracować - dodał. Poga-czar Na razie w żaden sposób przeciwnicy nie są w stanie się do niego dobrać. Jest zawodnikiem niemal kompletnym, świetny w górach i na czas, nieraz pokazujący swoją siłę w klasykach. Dwa razy wygrał Tour de France, a oprócz tego sześć innych wieloetapowych wyścigów, w tym sezonie triumfował w Liege - Bastogne - Liege. Wielka przyszłość przed nim, choć nigdy nic nie wiadomo. W kolarstwie w jednej chwili szybko można spaść z piedestału. Jest tyle zagrożeń: kraksy, doping, nagły spadek formy, brak zaufania szefów grupy. Jeden z najbardziej znaczących wyników tegorocznego Tour de France to 133. Miejsce Chrisa Froome’a, który czterokrotnie wygrywał ten wyścig i do niedawna miał pozycję lidera w Team Ineos. Pogaczar jest jeszcze bardzo młody. Trudno sobie wyobrazić, żeby taki sportowy upadek miał nastąpić szybko. Słoweniec swoimi wynikami i możliwościami oczarowuje kolarski peleton. To Poga-czar. Olgierd Kwiatkowski