Najpierw zwyciężył w Tour de Pologne, a następnie z wielkimi nadziejami stanął na starcie wyścigu w Lombardii. Wszystkie plany na sezon przekreślił upadek na zjeździe. Remco Evenepoel wypadł z trasy, spadając w przepaść. W wyniku upadku uszkodzone zostało płuco oraz miednica. Stan 20-latka był ciężki i od razu było wiadomo, że trochę czasu upłynie zanim wróci do pełni sił i znów będzie mógł rywalizować na trasie. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że rehabilitacja Belga przebiega bardzo sprawnie. Od wypadku minął nieco ponad miesiąc, a on już ma za sobą pierwszą jazdę na rowerze. W tym tygodniu Evenepoel przez godzinę pokonał ponad 35 kilometrów na trenażerze przy użyciu popularnej aplikacji sportowej. Zerkając na statystyki z jego treningu, w tabeli pojawia się średnia liczba watów 246. Kolarz porusza się jeszcze o kulach. Tak odwiedził zresztą we wtorek wyścig o mistrzostwo kraju. Musi minąć jeszcze chwila, zanim odzyska sprawność w stu procentach. "Każdego dnia widzę, że robię małe postępy, co dobrze wpływa na moje samopoczucie. Trudno było przestawić się z codziennej aktywności na całkowitą bezczynność" - powiedział zawodnik Deceuninck-Quick Step w wywiadzie dla stacji RTBF. Evenepoel jest w pełni podziwu dla Pogaczara i Roglicza, którzy rewelacyjnie spisali się podczas niedawno zakończonego Tour de France. "To, że 22-letni kolarze wygrywają tour, jest motywujące. To, co pokazał Pogaczar było niesamowite" - dodał kolarz, który przyznał, że walka pomiędzy nimi była piękna, zaś sobotnia czasówka wyglądała niczym spektakl. Remco Evenepoel ma nadzieję na powrót do zdrowia w kilka miesięcy. Jego celem jest dobre przygotowanie się do następnego sezonu. AB