Koronawirus storpedował plany sportowców na niemal cały sezon. Chociaż wielu z nich całkiem dobrze poradziło sobie z awaryjnymi formami treningu, nie sposób było im zastąpić prawdziwą jednostkę treningową wykonywaną w normalnych warunkach sprzed czasu pandemii. W podobnej sytuacji znalazł się Peter Sagan. Trzykrotny mistrz świata zgodnie z obostrzeniami panującymi w Monako, nie mógł opuszczać domu w celu wykonania treningu aż do 3 maja. W poniedziałek Słowak pierwszy raz wyszedł na rower po długiej przerwie. "Pierwszy raz mogę wyjechać rowerem na zewnątrz. Po siedmiu tygodniach. Na chwilę obecną mogę jeździć tylko w Monako, ale na pewno będzie super" - napisał Sagan na swoim Instagramie. Jeszcze przez kilka dni 30-latek nie będzie mógł opuścić Księstwa. Zakaz obowiązuje bowiem do 11 maja. W niedawnym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" kolarz przyznał, że wszelkie plany startowe to w tym roku wielka niewiadoma. Trudno jest zaplanować sezon, nie mając pewności co do terminów wyścigów. "Wszystko to czyste hipotezy. Nikt nie wie, jak wirus będzie się rozwijać w kolejnych miesiącach. Kiedy będziemy mieli pewność w kwestii terminów Grand Tourów, wtedy będzie można myśleć o planach i wyznaczać swoje cele" - powiedział Peter Sagan. Wyścigiem, na którym najbardziej zależy Słowakowi, jest Mediolan-San Remo. Jego celem jest zwycięstwo. AB