Miniony weekend przyniósł kolejne obostrzenia w regionie, a w 16 departamentach wprowadzono ścisłe rygory, obejmujące m.in. zakaz oddalania się od miejsca zamieszkania na odległość większą niż 10 kilometrów. Spowodowane jest to rosnącą liczbą zachorowań na koronowirusa i coraz gorszą sytuacją służby zdrowia. W miejscowych szpitalach obłożenie łóżek na oddziałach intensywnej terapii sięgnęło 120 procent. Słynny wyścig, zwany "Piekłem Północy", planowany jest na 11 kwietnia. Po raz pierwszy miała się również w tym dniu odbyć rywalizacja kobiet. W wywiadzie dla stacji radiowej France Bleu Nord Michel Lalande nie powiedział wprost, że impreza zostanie odwołana, ale dał do zrozumienia, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej jej przeprowadzenie w planowanym terminie jest praktycznie niemożliwe. W ubiegłym roku Paryż-Roubaix został początkowo przełożony z kwietniowego terminu na październik, ale w wyniku pogorszenia się sytuacji pandemicznej ostatecznie odwołany. Podobny scenariusz, przewidujący przeniesienia terminu na jesień, jest rozważany obecnie. Jak dotychczas nie zabrał jednak w tej sprawie głosu organizator imprezy - ASO.