W rankingu najlepiej zarabiających kolarzy dziennika "L’Equipe" mistrz świata z 2014 roku zajął szóstą pozycję, z pensją 2,5 mln euro rocznie. Polaka wyprzedzają tylko: Peter Sagan (5 mln euro), Chris Froome (4,5 mln), Geraint Thomas (3,5 mln), Egan Bernal (2,7 mln), Fabio Aru (2,6 mln). W przyszłym sezonie sytuacja w tej klasyfikacji na pewno ulegnie znaczącym zmianom. Skorzystają głównie ci zawodnicy, którzy mają długoletnie kontrakty. Pandemia koronawirusa i kryzys z tym związany, który bardzo dotknął kolarstwo, wywróci do góry nogami finansową hierarchię w tej dyscyplinie. Wielu znanych kolarzy przystąpi do negocjacji ze znacznie gorszej pozycji. Sezon rozpocznie się dopiero w sierpniu, wtedy kiedy zazwyczaj nowe kontrakty i transfery były już dopięte Kwiatkowski znajduje się w grupie kolarzy z kończącą się umową. Co to oznacza? "L’Equipe" pisząc o Polaku podkreśla, że pewnie zostanie w Ineosie, ale z umową "mniejszą o kilka zer". Polak mimo ugruntowanej pozycji w peletonie, świetnego pomocnika i wybitnego specjalisty w klasykach, stracił nieco reputacji, bo w ostatnim sezonie nie odniósł żadnego zwycięstwa. Wciąż może stanowić ważne ogniwo w strategii grupy Ineos. Wśród niepewnych swojej przyszłości w dotychczasowym zespole jest Chris Froome, czterokrotny zwycięzca Tour de France. 35-letni Brytyjczyk ma konkurencję w drużynie. Liderami w tej chwili są triumfatorzy dwóch ostatnich edycji "Wielkiej Pętli" Geraint Thomas i Egan Bernal. Jest wielce prawdopodobne, że Froome zmieni grupę, co w świecie kolarską byłoby sensacją.