Michał Kwiatkowski, najlepszy polski kolarz, obecnie sklasyfikowany na 20. miejscu w rankingu UCI, jest związany kontraktem z brytyjską grupą Sky do 2020 roku. Jednak w grudniu okazało się, że zespół traci dotychczasowego tytularnego sponsora i właściciela licencji wraz z końcem tego sezonu. Zrodziło to wiele spekulacji, również dotyczących przyszłości mistrza świata z Ponferrady. Możliwe, że Sky, jeśli nie znajdzie partnera, będzie zgodnie z podjętymi zobowiązaniami kontynuował wspieranie zespołu także w przyszłym roku i gwarantował pensję kolarzom pozostałym na kontrakcie. Co pewien czas pojawiają się jednak informacje o potencjalnym nowym sponsorze. Trwają więc rozmowy i sytuacja pewnie do połowy roku się wyjaśni. Co w takim razie z Michałem Kwiatkowskim? Nie tak dawno portal cyclingnews poinformował, że polski kolarz stał się priorytetem dla grupy CCC Team. Kwiatkowski wie o zainteresowaniu CCC - Jeżeli powstaje polska drużyna World Tour, wydaje się to logiczne. Brytyjska grupa uzna za priorytet ściągnięcie najlepszego Brytyjczyka, francuska grupa będzie chciała mieć najlepszego Francuza. Sądzę, że CCC Team za jeden ze swoich celów uznało sprowadzenie dobrego polskiego zawodnika. Taka decyzja spełnia także kryterium wizerunkowe, marketingowe grupy. W sprawach transferów możliwych i niemożliwych będzie pojawiało się mnóstwo plotek - powiedział w grudniu Interii mistrz świata z 2014 roku. Prezes CCC Dariusz Miłek z okazji podpisania umowy o współpracy z UNICEF wytłumaczył, jak dziś wygląda sytuacja z potencjalnym transferem Michała Kwiatkowskiego. - Michał ma jeszcze ważny kontrakt. Nie ma mowy o rozmowie z nim. Sytuacja w grupie Sky się zmienia. Może za jakiś czas dostanie wolną rękę, to może rozpoczniemy rozmowy. To nie jest taka prosta sprawa - powiedział Dariusz Miłek. - Czy jest naszym priorytetem? Dobrze byłoby, gdyby dobry polski kolarz na tym poziomie jeździł w polskiej grupie, ale kolarz też musi chcieć - dodał. Wadecki: Chcielibyśmy, ale nie za wszelką cenę - Michał ma ważny kontrakt z grupą Dave Brailsorda (menadżera Sky - red.). Co się wydarzy, czas pokaże. Nie jest tajemnicą, żebyśmy życzyli sobie takiego zawodnika, ale nie za wszelką cenę. Mamy sponsora, który działa globalnie, ma sklepy w 23 krajach. Jeśli będziemy więc mieli lidera z Chorwacji, Słowenii, Niemiec czy Szwajcarii, to nie będzie z tym problemu - powiedział Interii dyrektor sportowy CCC Team Piotr Wadecki. Nie jest tajemnicą, że polski zespół, który powstał w wyniku fuzji z BMC w połowie ubiegłego roku poszukuje kolarza, który mógłby w przyszłości z powodzeniem startować w wielkich tourach. Kwiatkowski dzięki jeździe w Sky i nauce pobranej od Chrisa Froome'a, zwycięzcy Tour de France, Giro d’Italia i Vuelty Christa oraz od ubiegłorocznego triumfatora "Wielkiej Pętli" Gerainta Thomasa, wydaje się, że jest coraz lepiej przygotowany do tego wielkiego kolarskiego wyzwania. Pasuje więc do koncepcji CCC Team również z tego powodu. Dla Wadeckiego polski kolarz nie jest jednak jedyną opcją. - Pierwszy raz zacząłem rozglądać się za kandydatami do naszego zespołu w ubiegłym roku, jak tylko podpisaliśmy umowę i wiadomo było, że będziemy ekipą World Tour. Wtedy analizowałem, którym zawodnikom kończą się kontrakty. Pracujemy nad tym czasami 24 godziny na dobę. Patrzymy, podpatrujemy, rozmawiamy z menedżerami i szukamy jak najlepszych opcji nie tylko dla zespołu, ale również dla sponsora. Zależy nam na dobrych kolarzach, ale też takich, którzy pochodzą z krajów, gdzie firma naszego sponsora prowadzi biznes - mówi dyrektor sportowy CCC Team. Prezes CCC: Co mógłbym osiągnąć w piłce nożnej? Miłek twierdzi, że zespół ma już niezły skład. Jego zdaniem obecnie realna siła zespołu, który wspiera to "środek peletonu". Jest bardzo zadowolony z początku sezonu, w którym kolarze CCC odnieśli trzy zwycięstwa. Cel na ten rok - 20 wygranych. Prezes obuwniczej firmy mówi, że satysfakcjonują go efekty wieloletniej inwestycji w kolarską grupę i jej awans do kolarskiej elity często nazywaną "kolarską Ligą Mistrzów". Pytany, czy więcej korzyści nie przyniosłaby mu inwestycja w klub piłkarski, odpowiedział zdecydowanie. - Co mógłbym osiągnąć w piłce nożnej? Kosztowałoby to co najmniej 10 razy więcej i mógłbym co najwyżej grać w Lidze Mistrzów, ale nie byłoby na to żadnej gwarancji, bo w decydującym meczu sędzia by źle zagwizdał - nieco ironicznie mówił Miłek. W piłce nożnej nie byłoby też żadnych szans sprowadzić do polskiego zespołu lidera polskiej reprezentacji występującego w najlepszym klubie w Europie. A w kolarstwie jest to realne, choć dziś wydaje się bardzo trudne. Olgierd Kwiatkowski