Michał Kwiatkowski do mety w miejscowości Issoire przyjechał w peletonie, ze stratą 25 sekund do Belga Brenta van Moera (Lotto Soudal). Van Moer uciekał od pierwszych kilometrów razem z trzema innymi zawodnikami i jako jedyny nie dał się doścignąć. Drugie miejsce zajął najszybszy z peletonu Włoch Sonny Colbrelli (Bahrain Victorious). W niedzielę Kwiatkowski powrócił do rywalizacji po dłuższej przerwie. Mistrz świata z 2014 roku nie ścigał się od 25 kwietnia, gdy zajął 11. miejsce w klasyku Liege-Bastogne-Liege. Ostatnie tygodnie spędził z brytyjską ekipą Ineos Grenadiers na Teneryfie, trenując m.in. na zboczach wulkanu Teide. Criterium du Dauphine jest często traktowane jako generalny sprawdzian przed Tour de France. W 2018 roku oba wyścigi wygrał Brytyjczyk Geraint Thomas, któremu w tegorocznej edycji będzie pomagać Kwiatkowski. Thomas, a także inny Brytyjczyk z Ineos - Tao Geoghegan Hart należą do faworytów "Delfinatu". Inni kandydaci do podium to Kolumbijczycy Miguel Angel Lopez i Nairo Quintana, Francuzi David Gaudu i Guillaume Martin, a także "górale" z ekipy Jumbo-Visma - Holender Steven Kruijswijk i Amerykanin Sepp Kuss. W tej ostatniej drużynie nie pojedzie Słoweniec Primoz Roglic, który pojawi się dopiero na starcie Tour de France, 26 czerwca w Breście. W Criterium zabraknie również jego młodego rodaka, zwycięzcy ubiegłorocznej "Wielkiej Pętli" - Tadeja Pogacara (UAE Team Emirates). Oprócz Kwiatkowskiego, na liście startowej jest jeszcze drugi polski kolarz - Łukasz Owsian z francuskiej drugoligowej ekipy Arkea-Samsic. Niedzielny etap ukończył za peletonem. Ośmioetapowy wyścig w południowo-wschodniej Francji ma najwyższą kategorię World Tour.