"Kwiato", który w 2014 roku sam założył tęczową koszulkę, sięgając po złoty medal światowego czempionatu w hiszpańskiej Ponferradzie, wiosną 2017 roku był w życiowej formie. Podczas lutowego Volta ao Algarve przegrał jedynie z Primożem Rogliciem, który zdołał go zgubić na jednym, górskim finiszu. Kilkanaście dni później wygrał jednodniowy Strade Bianche po długim, solowym ataku. Polak uznawany był za jednego z faworytów planowanego na 18 marca Mediolan - San Remo, lecz kandydatów do triumfu w "Wiosennych Mistrzostwach Świata" było co najmniej kilkunastu. Zdjęcie, które obiegło świat Reprezentujący wtedy Team Sky kolarz 6 kilometrów przed metą, na słynnym podjeździe Poggio pognał za atakującym Peterem Saganem, "zabierając" ze sobą wschodzącą wtedy gwiazdę kolarstwa, aktualnego mistrza globu, Juliana Alaphilippe'a. Trójka uciekła rywalom, na krętych, trudnych technicznie zjazdach prowadzących na metę w San Remo powiększając swoją przewagę. Jasnym było, że to ona rozstrzygnie między sobą kwestię zwycięstwa. Kwiatkowski na finałowych metrach wykorzystał fakt, że Słowak rozpoczął długi finisz i utrzymując się za jego plecami, w samej końcówce zza nich wyskoczył. Na finisz cała trójka wpadła niemal równocześnie, lecz o centymetry lepszy okazał się nasz rodak. Fotografia, ukazująca wjazd na metę tercetu należy do najsłynniejszych, kolarskich zdjęć ostatnich lat. Finisz wyścigu nie był jednak końcem całej historii, bowiem niedługo po jego zakończeniu Sagan zaczął głośno wyrażać swoje niezadowolenie z postawy Polaka. - Albo grasz fair, albo wcale - mówił, odnosząc się do faktu, że w końcówce Kwiatkowski nie chciał współpracować i nie wychodził na zmiany. - Gdybym ja wygrał w taki sposób, nie byłbym z siebie zadowolony - dodawał. Nasz rodak błyskawicznie znalazł odpowiedź, kontrując, iż "nie zawsze wygrywa najsilniejszy", a czasami ważną rolę odgrywa też spryt. Porażka w tamtym starcie bolała zawodnika z Żyliny jeszcze przez wiele miesięcy. Nigdy później nie był już bowiem tak bliski triumfu. Najlepiej pokazuje to klatka z fotofiniszu - widać wyraźnie, że zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów. Wyszedł z ich cienia Mediolan - San Remo 2017 było jak dotąd ostatnim, tak wielkim pojedynkiem tej dwójki. Z jej cienia błyskawicznie wyszedł trzeci wtedy Alaphilippe, który już rok później z przytupem wkroczył do światowej czołówki, wygrywając dwa etapy Tour de France i sięgając po koszulkę najlepszego górala wyścigu, "na deser" dokładając triumf w Clasica San Sebastian - wyścigu, który w 2017 roku wygrał Kwiatkowski. Aktualnie to właśnie on uznawany jest za najlepszego, najbardziej kompletnego kolarza z całej trójki. Należeć będzie też do grona głównych faworytów tegorocznej odsłony "Primavery", obok Wouta van Aerta i Mathieu van der Poela. Sagan i Kwiatkowski? Ich wymieniać będzie się najwyżej w drugim rzędzie. W ciągu zaledwie czterech lat rola duetu w światowym peletonie zdecydowanie się zmieniła.TC