Życie Marcela Kittela po zakończeniu sportowej kariery wcale nie straciło swojego uroku. Wręcz przeciwnie. Były kolarz ma dla kogo żyć i wypełnia swój czas studiowaniem ekonomii. Dzisiaj na chłodno patrzy na czas, kiedy ważyły się jego losy w kolarskim peletonie. Wydaje się, że decyzja była przemyślana i podjęta zgodnie z własnym sumieniem. "Rozmawiałem z zespołem o rozwiązaniu mojego kontraktu, ale nie widziałem, w którą stronę to pójdzie. Nie myślałem o rezygnacji - ta decyzja zapadła później - ten proces zaczął się jednak wtedy. Wszystkie ważne decyzje w życiu zaczynają się przeczuciem. Dużo czasu zajęło mi wyjaśnienie, co byłoby dla mnie dobre, aby upewnić się, że potem nie pożałuję. Teraz wiem, że w rok może zmienić się bardzo dużo. Jestem teraz tam, gdzie chcę być" - powiedział Marcel Kittel w rozmowie z holenderską prasą. W domu byłego zawodnika Kaushy trofea trzymane są w piwnicy. Reszta wyjechała do domu rodzinnego. Niemiec ma świadomość swoich sukcesów i przyznaje, że ma być z czego dumny, bo przez 20 lat osiągnął naprawdę wiele. Teraz ma jednak zupełnie inne cele.