O tym, że zespół "pomarańczowych" gotów jest do wznowienia rywalizacji i liczy na dobry występ lidera zapewnia jeden z dyrektorów sportowych drużyny Fabio Baldato: "Greg Van Avermaet jest naszym niekwestionowanym liderem na Strade Bianche, gdzie wcześniej siedem razy zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce i dwa razy był na podium. To trudny wyścig w normalnym warunkach, a moim zdanie w tym roku czeka nas wielki szok z powodu upałów i po tylu miesiącach bez ścigania. Trudno przewidzieć, co się stanie, ale zaczynamy z pewnością siebie. Greg i zespół właśnie zakończyli zgrupowanie wysokogórskie i ich forma jest dobra". "Strade Bianche to jeden z moich ulubionych wyścigów, więc będzie to dla mnie wyjątkowy powrót do ścigania. Zawsze dobrze tam się czułem, więc mam nadzieję, że znowu zrobię to samo. Byłem w stanie utrzymać motywację przez cały okres blokady, a teraz, po obozie treningowym w Livigno, czuję, że moja forma jest taka, jak powinna. Oczywiście okoliczności będą trochę inne niż normalnie, a upał będzie dodatkowym utrudnieniem. Mam nadzieję, że jestem na to gotowy" - cytuje van Avermaeta zespoł prasowy CCC. Na trasie wiodącej częściowo szutrowymi drogami w okolicach Sieny w Toskanii lidera CCC Team wspomagać będą rodacy: Gijs van Hoecke i Nathan van Hooydonck, Niemcy Simon Geschke i Jonas Koch, Włoch Alessandro De Marchi i Szwajcar Michael Schaer. Van Avermaeta czeka jednak trudne zdanie, bowiem w wyścigu wystąpi światowa czołówka specjalistów od trudnych klasyków z takim asami jak byli mistrzowie świata Słowak Peter Sagan, Belg Philippe Gilbert czy Polak Michał Kwiatkowski, dwukrotny triumfator Strade Bianche (2014 i 2017). Na finiszu wyścigu przed trzema laty Kwiatkowski wyprzedził właśnie Grega van Avermaeta.