Środowy akt zmagań liczył niespełna 200 kilometrów i wszystkie największe trudności kumulował w końcówce. Kolarze na ostatnich kilometrach pokonać musieli kilkunastokilometrowe wspinaczki na Passo San Valentino oraz Sega Di Ala. Niemal pewnym było, że będziemy świadkami sporych różnic, lecz nikt nie spodziewał się chyba aż tak dużego przewrotu. Po skutecznej, niemal całodniowej akcji zwyciężył Dan Martin (Israel Start-Up Nation), lecz o wiele ciekawsze było to, co działo się za jego plecami. Drugi na metę wpadł Joao Almeida (Deceuninck - Quick Step), który po "oswobodzeniu" się z roli pomocnika Remco Evenepoela wraca do walki o miejsce w czołówce. Trzeci finiszował Simon Yates (BikeExchange), któremu szarża wspólnie z Portugalczykiem pozwoliła przesunąć się na podium "generalki", z którego wypadł Hugh Carthy (EF Education Nippo).Co istotne, 50 sekund do Yatesa stracił lider wyścigu, Egan Bernal (Ineos Grenadiers). Jego przewaga nad rywalami wciąż jest dość duża (drugi Damiano Caruso z Bahrain Victorious traci 2 minuty i 21 sekund), lecz taka oznaka słabości zwiastuje ogromne emocje na ostatnich etapach rywalizacji.TC