W czerwcu ubiegłego roku Chris Froome upadł podczas rekonesansu, łamiąc sobie żebra, kość udową, biodro i łokieć. "Mam szczęście, że w ogóle tutaj jestem i żyję" - mówił po wypadku. Z miejsca zdarzenia do szpitala zabrał go helikopter, a następnie kolarz przeszedł sześciogodzinną operację. Po niedawno zakończonym Criterium du dauphine było jasne, że czterokrotny zwycięzca Tour de France tym razem nie jest w takiej formie, by móc liczyć się w walce o zwycięstwo. Stało się już zresztą jasne, że ta edycja odbędzie się bez Froome’a w składzie. Brytyjczyk tym razem będzie przygotowywał się do wyścigu Vuelta a Espana, który ma odbyć się na przełomie października i listopada. "To zdecydowanie zmiana dla mnie - przeniesienie sił z Tour de France na Vuelta a Espana. Myślę, że biorąc pod uwagę to, co przeszedłem przez ostatni rok, niesamowicie zregenerowałem się po wielkiej kraksie w zeszłym roku i jestem w bardzo szczęśliwej sytuacji, że mogę wracać do wyścigów już teraz" - oznajmił kolarz w oświadczeniu opublikowanym przez grupę INEOS.