Triumf Bernala niespełna dwa lata temu odbił się szerokim echem w całym sportowym świecie. Kolarz, który jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej reprezentował barwy ekipy drugiej dywizji - Androni Giocattoli - pokonał w "Wielkiej Pętli" największych tuzów peletonu i przebojem wdarł się do światowej czołówki specjalistów od trzytygodniowych imprez. Był także głównym faworytem ubiegłorocznej odsłony, lecz z powodu kontuzji pleców nie zdołał ukończyć rywalizacji. Tour de France 2020 był jego ostatnim wyścigiem w tamtym sezonie, gdyż Bernal poświęcił się leczeniu. Do rywalizacji powrócił w środę - podczas Etoile de Besseges. Jak zdradził szef jego ekipy, Dave Brailsford, w 2021 roku celem numer jeden będzie dla niego Giro d'Italia. Dlaczego taki wybór? Kolumbijczyk to we Włoszech, jako kolarz wspomnianego już Androni, stawiał swoje pierwsze kroki, a jednocześnie w najważniejszym włoskim wyścigu nigdy jeszcze nie startował. Dodatkowo, udział w Corsa Rosa ma być dla niego nowym otwarciem i bodźcem do jeszcze bardziej wytężonej pracy.Co ważne, udział Bernala w Tour de France nie jest całkowicie wykluczony. Jego grupa - Ineos Grenadiers - wskazała już jednak trzech liderów na ten wyścig. Będą to Geraint Thomas, Tao Geoghegan Hart i Richard Carapaz. To, czy 24-latek weźmie udział w imprezie uzależnione ma być od jego formy, choć bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym zdecyduje się na udział w Vuelta a Espana, a z "Wielkiej Pętli" zrezygnuje. TC Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!