Rok 2020 jest niezwykle trudny dla zawodników oraz organizatorów wyścigów. Szczęśliwie Giro d'Italia udało się doprowadzić do mety w jesiennym terminie. Wirus panoszący się na całym świecie wymógł na organizatorach stosowanie się do wyjątkowo restrykcyjnych zasad. Tylko szereg środków bezpieczeństwa oraz kompromisów pozwolił na wyłonienie tegorocznego zwycięzcy. W trakcie rywalizacji z wyścigu wycofywały się zespoły Jumbo-Visma oraz Mitchelton-Scott. Wszystko przez pozytywne wyniki testów na koronawirusa u członków zespołu. Ciągła niepewność oraz rezygnacje z dalszej jazdy były powodem wniosku EF Pro Cycling do Międzynarodowej Unii Kolarskiej, aby przedwcześnie zakończyć wyjątkową edycję Giro. Teraz dyrektor wyścigu Mauro Vegni chce ukarania zespołu. Kary mają spotkać również grupę Jumbo-Visma, która miała wycofać się z jazdy bez zgody organizatora. Powodem ich decyzji były pozytywne wyniki testów, a także chęć ochrony kolarzy oraz personelu pracującego dla zespołu. "Chcę sankcji dla Jumbo-Vismy i EF Pro Cycling. Jeśli ktoś uważa, że może naruszyć prawa lub obowiązki zespołów WorldTour, to ja również będę uważał się za "wolnego" od obowiązku ich zaproszenia. To, co się stało, jest również sprawą UCI" - powiedział poirytowany Vegni w rozmowie z "La Gazetta dello Sport". Nie jest jasne, czy i jakie kary mogą spotkać wymienione zespoły. Prawo kolarskie mówi między innymi o możliwości zawieszenia licencji w przypadku naruszenia wizerunku World Tour. AB