Chris Froome wciąż leczy skutki upadku, którego doznał podczas wyścigu Dauphiné w 2019 roku. Brytyjczyk złamał wówczas prawą kość udową, prawy łokieć oraz żebra. Pandemia spowodowała zakłócenia w procesie powrotu do jego pełni sił. Podczas hiszpańskiej Vuelty kolarz nie mógł jeszcze pokazać maksimum swoich możliwości. Zakończył rywalizację na 98. miejscu w klasyfikacji generalnej. Teraz utytułowany zawodnik przebywa w specjalistycznych ośrodku w Kalifornii. Dalsza rehabilitacja zastąpi pierwszy obóz z Israel Start-Up Nation. "Ośrodek w Santa Monica jest tak dobry, że zdecydowaliśmy się zatrzymać go tam przez kolejny miesiąc, zamiast przyjeżdżać na obóz treningowy do Girony" - powiedział mediom Rik Verbrugghe. Jak wynika z doniesień przekazanych przez dyrektora sportowego zespołu, czterokrotny zwycięzca Tour de France staje się coraz silniejszy. "Jego rehabilitacja przebiega dobrze i jest w stanie uzyskać tyle siły w prawej nodze, co w lewej" - dodał Verbrugghe dla "Het Nieuwsblad". 35-latek trenuje na rowerze, ale jego intensywność treningowa zostanie jeszcze zwiększona. Na ten moment zdecydowano, że lepiej będzie, jeśli jeszcze jakiś czas skupi się na pełnym odzyskaniu zdrowia, zanim dołączy do kolegów z drużyny na zgrupowanie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie. Sprawdź!AB