Zawodniczka z Ochotnicy Górnej od lat zalicza się do ścisłej, światowej czołówki. Lista jej sukcesów jest niezwykle długa, lecz w środowe, późne popołudnie dopisała do niej kolejny, piękny rozdział. Wygrała jeden z najbardziej prestiżowych, jednodniowych wyścigów kalendarza. I to w jakim stylu! Strzała Walońska to impreza, która rozstrzyga się na ostatnim podjeździe - piekielnie stromym Mur de Huy. Podobnie było i tym razem - u stóp wspinaczki, po pokonaniu prawie 145 kilometrów zameldowała się liczna grupa zawodniczek, która dopiero na finałowych metrach miała między sobą rozstrzygnąć losy zmagań. Ramię w ramię z Niewiadomą jechały między innymi Elisa Longo Borghini - zwyciężczyni niedawnego Ronde van Vlaanderen (Polka była druga) czy Demi Vollering, triumfatorka Tour de France. Nie dała rywalkom złudzeń Tego dnia w pojedynku z naszą reprezentantką nie miały jednak szans. 29-latka od pierwszych metrów podjazdu kontrolowała sytuację, a około 200 przed szczytem podkręciła tempo, zostawiając przeciwniczki w tyle. Linię mety przecięła samotnie, z kilkusekundową przewagą nad rywalkami. Dla Katarzyny Niewiadomej to pierwsze zwycięstwo w wyścigu szosowym od czerwca 2019 roku. Nie sposób jednak zliczyć przy tym, ile razy od tamtej pory stawała na podium, w tym największych imprez - Tour de France, mistrzostw świata i Europy. W końcu postawiła kropkę nad "i", wygrywając w Walonii. Pamiętać jednak trzeba przy tym, że w 2023 roku została mistrzynią świata w kolarstwie gravelowym. Otwarcie sezonu 2024 w wykonaniu Polki jest wręcz znakomite. Dość powiedzieć, że na dziewięć dni startowych aż siedem razy kończyła rywalizację w czołowej "10", zajmując przy tym czwarte miejsce w Strade Bianche, drugie w Ronde van Vlaanderen czy w końcu - pierwsze w Strzale. To doskonały prognostyk przed igrzyskami w Paryżu, od których dzieli nas dokładnie sto dni.