Niewiadoma miała mało czasu na zapoznanie się z trasą. Przyleciała do Norwegii w nocy z czwartku na piątek z hiszpańskiej Girony, gdzie mieszka. W Bergen zrobiła tylko krótki rekonesans. "Czy nie za późno przyleciała? Jest zawodowcem. Sama wie najlepiej, czego potrzebuje" - powiedział PAP trener kadry kobiet Mariusz Mazur. Szkoleniowiec zapewnił, że trzecia zawodniczka rankingu World Tour czuje się bardzo dobrze. "Kasia przyjeżdża walczyć o medal. Wiele zależy jednak od tego jak rozegra się wyścig, jakie będzie tempo. Idealny układ to byłaby ucieczka małej grupki z Kasią" - ocenił. Mazur zaznaczył jednak, że jeśli do mety dojedzie większa grupa, to Niewiadoma będzie rozprowadzać na finiszu Eugenię Bujak. "Gienia jest szybsza od niej, a Kasia pokazała już rok temu w Katarze, że potrafi pomóc koleżance" - dodał. Głównymi faworytkami wyścigu będą Holenderki, na czele z mistrzynią olimpijską z Rio de Janeiro Anną van der Breggen, a także Brytyjka Elizabeth Deignan i Francuzka Pauline Ferrand-Prevot, która z powodzeniem łączy starty na szosie z wyścigami MTB. Dwa tygodnie temu w australijskim Cairns, mimo problemów technicznych, zdobyła brązowy medal MŚ w kolarstwie górskim, wyprzedzając o pół minuty Maję Włoszczowską. Medalistki wyścigu poznamy około godz. 17.05. Wcześniej rywalizować będą juniorzy.