Igrzyska olimpijskie w Paryżu okazały się dla Katarzyny Niewiadomej rozczarowaniem. Nasza kolarka celowała w medal, a ostatecznie uplasowała się na ósmej pozycji. Do Tour de France przystępowała zatem z chęcią powetowania sobie rozczarowującego występu i powetowała go sobie w najlepszy możliwy sposób. Polka wygrała Polka wygrała kobiecy Tour de France, broniąc pozycji liderki do samego ostatnich metrów, czym pobiła rekord w historii "Wielkiej Pętli". Katarzyna Niewiadoma pobiła rekord TdF. Żadna kobieta, ani mężczyzna wcześniej nie wygrał w ten sposób Niewiadoma przed decydującym etapem miała 27 sekund przewagi nad drugą Puck Pieterse oraz minutę i 15 sekund nad najgroźniejszą rywalką, Demi Vollering. Przez pierwszą część balansowała na granicy bezpieczeństwa, a później przewaga w klasyfikacji generalnej zaczęła niebezpiecznie topnieć. Gdy wydawało się, że zwycięstwo "odjeżdża", Polka zaczęła niwelować stratę na ostatnim etapie. Do Vollering mogła stracić maksymalnie 64 sekundy, a w pewnym momencie strata w wyścigu wynosiła już 90. Pięć km od mety różnica wynosiła 55 sekund. Wszystko rozstrzygnęło się dopiero na ostatnich metrach. Ostatecznie Niewiadoma jako czwarta wjechała na metę i zdołała obronić przewagę w "generalce" obroniła o... cztery sekundy. Tym samym napisała nie tylko historię polskiego kolarstwa, ale i całego Tour de France. Nikt nigdy wcześniej nie wygrał "Wielkiej Pętli" z tak minimalną przewagą. Rekord pobiła o połowę, bowiem w 1989 roku Greg LeMond wyprzedził Laurenta Fignona o osiem sekund. Podium najlepszych rezultatów pod tym względem zamyka Alberto Contador, który w 2007 roku okazał się o 23 sekundy lepszy od Cadela Evansa. TOP 5 najmniejszych przewag zwycięzcy TdF nad drugim zawodnikiem: 4 sekundy - Katarzyna Niewiadoma nad Demi Vollering (Holandia) - 2024 rok8 sekund - Greg LeMond (USA) nad Laurentem Fignonem (Francja) - 1989 rok23 sekundy - Alberto Contador (Hiszpania) nad Cadelem Evansem (Australia) - 2007 rok32 sekundy - Oscar Pereiro (Hiszpania) nad Andreasem Kloedenem (Niemcy) - 2006 rok38 sekund - Jan Janssen (Holandia) nad Hermanem Van Springelem (Belgia) - 1968 rok - To był rollercoaster. Miałam bardzo zły moment na przedostatnim podjeździe, na zjeździe z niego zdołałam dojść do siebie - mówiła "na gorąco" przed kamerą Eurosportu. Naszą zawodniczkę ten wyścig kosztował ogromny wysiłek, o czym sama opowiedziała w "Faktach po Faktach". - Ostatnie trzy kilometry były tak brutalne, że nawet mój mąż biegł obok mnie i dopingował mnie, żebym dawała z siebie jeszcze więcej, a ja nie byłam nawet w stanie go rozpoznać - mówiła Niewiadoma. Absurdalne zarzuty pod adresem Niewiadomej Niestety wielki sukces Katarzyny Niewiadomej został też przez niektórych zdeprecjonowany. Niektórzy, uważają, że tak niewielka przewaga Polki na mecie świadczy tylko o tym, że miała wiele szczęścia, a to wielkie niedocenienie wysiłku włożonego przez naszą kolarkę. Zdaniem części fanów Polka skorzystała na pechu Demi Vollering. "Wygrała przez jej incydent. Szczęściara" - można przeczytać w komentarzach na oficjalnym, instagramowym profilu wyścigu. Chodzi o końcówkę piątego etapu, kiedy dotychczasowa liderka, Vollering leżała w kraksie, przez co straciła do Polki ponad minutę. Po wygranej Niewiadomej wywołało to dyskusję "co by było, gdyby". Tyle że tą teorię burzą wyniki piątego etapu. Wygrała go bowiem koleżanka z ekipy Vollering, Kata Blanka Vas, wyprzedzając Niewiadomą. I tu rodzi się pytanie, dlaczego ona nie zaczekała na swoją liderkę? Część kibiców przywołała właśnie ten argument. "Obwiniaj koleżanki z ekipy Vollering, które nie pomogły jej wtedy, gdy potrzebowała" - brzmi jeden z komentarzy.