Do rywalizacji w "Wielkiej Pętli" Niewiadoma przystępowała podrażniona występem podczas igrzysk w Paryżu. Liderka naszej kadry pechowo straciła szanse walki o olimpijski krążek, a na finiszu nie potrafiła ukryć łez. ""Ciężko pogodzić się z tym, że ciągle brakuje szczęścia". Po trzech etapach zmagań Polka plasowała się w klasyfikacji generalnej na odległej pozycji, jednak wynikało to z faktu, że faworytki klasyfikacji generalnej pierwszy raz miały spojrzeć sobie "oko w oko" dopiero w środę. 122-kilometrowy odcinek poprowadzony został w pagórkowatym terenie, znanym z Amstel Gold Race czy Liege-Bastogne-Liege. Nasza zawodniczka czuje się w nim doskonale. Katarzyna Niewiadoma w czołówce Potwierdziła to już na trasie. 14 kilometrów od mety zdecydowała się na atak. O etapowy "skalp" walczyła z Demi Vollering i Puck Pieterse, które razem z nią wjechały na finałowy kilometr, mając przewagę 30 sekund nad kolejną grupą. Wiedząc, że w sprincie nie ma wielkich szans na zwycięstwo, Niewiadoma zdecydowała się na jeszcze jeden skok, 800 metrów od "kreski". Niestety, nie zdołała się oderwać i ostatecznie musiała zadowolić się najniższym stopniem podium. Znakomity występ na środowym etapie pozwolił jej na "tygrysi skok" w klasyfikacji generalnej. Na półmetku zmagań jest trzecia, ale jej ambicje z pewnością sięgają wyżej. Niestety, 4. etapu nie ukończyła nasza medalistka z Paryża w omnium - Daria Pikulik.