Szacunek dla tradycji, bliskość kibiców i wykorzystanie energii pasjonatów kolarstwa w nowych i starych miejscach etapowych. To hasła przewodzące 40 edycji "Kurierów". Na trasie są trzy kraje, pięć etapów, 11 lotnych i aż 21 górskich premii na karpackich szosach. 29 kwietnia o godz. 11 rozpocznie się prolog w budapeszteńskiej dzielnicy Csepel. Zawodnicy będą starali się wykręcić jak najlepszy czas, na odcinku liczącym cztery kilometry. 30 kwietnia na 142-kilometrowej trasie kolarze będą się ścigać wokół niewielkiego słowackiego miasteczka - Bánovce nad Bebravou (aż osiem premii, w tym pięć górskim i trzy lotne). 1 maja zawodnicy wystartują w Starej Lubowli na Słowacji (138,4). Dwa ostatnie etapy zostaną rozegrane w Polsce. 2 maja kolarze pojadą z Zapory Niedzica do Podegrodzia (142,1 km). To będzie etap z sześcioma górskimi premiami i trzema premiami lotnymi. Wreszcie 3 maja zawodnicy będą rywalizować na 136 km trasie z Iwonicza Zdroju aż do mety w Rymanowie Zdroju. Wierni idei kurierskiej - Cieszę się, że możemy być współorganizatorami w wielkim, międzynarodowym wyścigu, z udziałem młodzieżowców. W tym roku ponownie rozpocznie się w bardzo szczególnym miejscu dla Polaków, czyli na wyspie Csepel. To właśnie na niej znajdowały się zakłady zbrojeniowe, które bardzo pomogły Polsce w zwycięstwie podczas Bitwy Warszawskiej 1920 roku - zauważył prof. Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Wacława Felczaka. - Gdy myślę o 40. edycji, to przede wszystkim mam na myśli tych, którzy ten wyścig wymyślili i cieszę się, że choć zawodowy sport jest często zbytnio skomercjalizowany, to udaje nam się być wiernym idei karpackiej i kurierskiej. Nasz wyścig na stałe rozgrywany jest na Węgrzech, Słowacji i w Polsce, a niekiedy jeszcze w Czechach - wspomniał dyrektor Tomasz Wójcik. Na liście startowej są kolarze z Australii, Austrii, Belgii, Czech, Danii, Estonii, Erytrei, Finlandii, Francji, Holandii, Irlandii, Kanady, Kolumbii, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Serbii, Słowacji, Słowenii, Szwecji, Szwajcarii, Uzbekistanu, Węgier i Wielkiej Brytanii. - To jasny dowód na to, że wyścig jest globalnym wydarzeniem - powiedział dyrektor Szymanowski. - Będzie wiele ukraińskich akcentów. W wyścigu wezmą udział kolarze zza wschodniej granicy, a sędzia główny też jest z Ukrainy - uzupełnił dyrektor Wójcik. - To jubileuszowa edycja. Każdy etap jest dedykowany historii i jest to dodatkowy atut tego wyścigu, w którym emocjom towarzyszy kultura - podkreśliła Agata Lang z komitetu zarządzającego Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). - W tym roku ponownie zaczynamy na wyspie Csepel. To będzie krótki ale wyczerpujący prolog - dodał Wójcik. *** Karpacki Wyścig Kurierów (KWK) powstał dla kolarzy do lat 23, w Polsce popularnie nazywanych orlikami. KWK po raz pierwszy zorganizowano w 1975 roku, w Tarnowie, na cześć bohaterskich kurierów Polskiego Państwa Podziemnego. Po reaktywacji wyścig ma swoje stałe miejsce w kalendarzu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) i jest wyjątkowym wydarzeniem, z uwagi na swoją geograficzną przestrzeń, historyczne znaczenie oraz legendarne nazwiska kolarzy, którzy go wygrywali. Triumfatorzy z Tour de France Słoweniec Tadej Pogačar, pierwszy zawodnik U-21 KWK w 2017 roku, dwukrotny zwyciężał w Tour de France w latach 2020-21. Rafał Majka, najlepszy "góral" Tour de France i brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016), wygrał klasyfikację górską KWK w 2010 roku. Lech Piasecki, amatorski mistrz świata (1985) i zawodowy mistrz świata na torze (1986), był drugi w KWK w 1979 roku. Ondrej Glazja, mistrz świata w przełajach, triumfował w KWK w latach1983-84. - To dlatego nasze hasło "tu rodzą się gwiazdy!", nie jest na wyrost - przekonuje dyrektor KWK. Tomasz Wójcik jest jedną z dwóch osób, obok Marka Kosickiego, prezesa Małopolskiego Związku Kolarskiego, które doprowadziły do reaktywacji wyścigu w 2009 roku. Jesteśmy partnerem imprezy sportowej, nieodłącznie związanej z Małopolską, promującej ją i pokazującej piękno naszego regionu. Cieszę się bardzo, bo organizatorzy udowadniają, jak wiele łączy nas z państwami Grupy Wyszehradzkiej w warstwie historycznej i w obecnej wspólnocie Europy. Karpacki Wyścig Kurierów oprócz emocjonującej rywalizacji sportowej, przełamuje uprzedzenia, odwołuje się do wszystkiego, co wspólnotowe, pokojowe i dające nadzieję na lepszą przyszłość - podkreśla Witold Kozłowski, marszałek Małopolski. Przepustka do kariery Przez 39 edycji KWK przemierzył kilkadziesiąt miast etapowych, gromadząc setki uczestników, rywalizujących na trasach liczonych w tysiące kilometrów. W latach 1975-1987 wyścig był rozgrywany niemal zawsze na linii Tarnów - Poprad lub Poprad - Tarnów. Często gościł w takich kurierskich miastach jak Ciężkowice, Stary i Nowy Sącz, czy Piwniczna Zdrój. Po słowackiej stronie, wiele finałów kończono w Wysokich Tatrach. W 2014 roku, po 23 latach przerwy, dołożono kolejny, węgierski etap wyścigu i karpaccy kurierzy wystartowali z leżącego blisko Balatonu, prastarego Veszprém. Carpathian Couriers Race (bo taka jest jego oficjalna nazwa) stał się europejskim poligonem doświadczalnym dla kolarskiej młodzieży. Młodzi kolarze zgodnie podkreślają, że wysokie miejsce w Karpackim Wyścigu Kurierów - gdzie można spróbować swoich sił z najlepszymi ze światowej czołówki - daje przepustkę do kariery i do zawodowego ścigania. - Cieszy nas, że są polskie wyścigi ważne również dla grup zagranicznych - zauważył Dominik Ratajczak, zawodnik Lubelskie Perła Polski. - Obok Giro d’Italia Baby i Tour de l'Avenir, Karpacki Wyścig Kurierów jest najważniejszym wyścigiem do lat 23 w Europie, a może i nawet na świecie - zastanawia się dyrektor Wójcik. Wśród kurierów był wujek burmistrza W 2016 roku klasyfikację generalną wygrał Hamish Schreurs, Nowozelandczyk, a głównym sponsorem jego drużyny była firma z Republiki Południowej Afryki. Od 2019 roku, w ramach stałej współpracy z Instytutem Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, wyścig poświęcony jest pamięci nieustraszonego kuriera Polskiego Państwa Podziemnego oraz wybitnego historyka i profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dwa pandemiczne lata 2021-22 wyścig przetrwał w dobrej formie, choć rozgrywany w awaryjnych terminach i na skróconych trasach. W 2021 roku w ramach partnerskiej współpracy i poszanowania tradycji, zmagania zakończyły się pod zamkiem w Niedzicy. Pod historycznie węgierskim zamkiem, spoglądającym na bliską, słowacką granicę, obecnie leżącą w Polsce. - Symbolika tego wyścigu jest dla nas szczególnie ważna. Wśród kurierów karpackich był między innymi mój wujek, który przeprowadzał na Węgry uciekinierów z Polski: żołnierzy i cywilów - wyznał Wojciech Farbiniec, burmistrz Rymanowa. - Trasa będzie przepiękna i będzie to zapewne najpiękniejszy etap tegorocznego wyścigu - dodał burmistrz ostatniego miasta wyścigu. Po raz pierwszy w historii Karpacki Wyścig Kurierów skończy się rzeczywiście na Podkarpaciu.