"Loulou" to kolarz nietuzinkowy, który obok dwóch tytułów mistrza globu (zdobytych w 2020 roku w Imoli i 2021 w Leuven) ma na koncie między innymi trzy triumfy w Strzale Walońskiej czy sześć etapowych skalpów Tour de France. W 2019 roku w porywający sposób radził sobie na trasie "Wielkiej Pętli" - jako skazywany na pożarcie zawodnik przez 14 dni nosił koszulkę lidera, a stracił ją dopiero dwa dni przed zakończeniem zmagań, ostatecznie kończąc je na piątym miejscu. Julian Alaphilippe może opuścić mistrzostwa świata Niestety, sezon 2022 jest dla niego bardzo nieudany. Już czesną wiosną, podczas Strade Bianche koziołkował i nie ukończył zmagań. Na trasie Liege-Bastogne-Liege zaliczył z kolei bardzo poważny upadek, z powodu którego pauzował łącznie przez ponad dwa miesiące. Choć w teorii zdążył się wykurować przed Tour de France, nie znalazł się w składzie swojej drużyny na ten wyścig. Jedynym Grand Tourem sezonu była dla niego hiszpańska Vuelta, która miała być także formą przygotowań do walki o trzecią, tęczową koszulkę mistrza świata. Niestety, w jej trakcie kolejny raz Alaphilippe'a dopadł pech. Na 11. etapie zmagań zaliczył on upadek, który nie tylko wyeliminował go z dalszej rywalizacji, ale i postawił pod wielkim znakiem zapytania dalszą część sezonu. Pierwszy komunikat drużyny Quick Step był względnie optymistyczny - według informacji z niego napływających Francuz nie ma żadnych złamań. Niestety, menedżer zespołu, Patrick Lefevere przyznał, że mimo to jego start w mistrzostwach świata w Wollongong (Australia) jest bardzo mało prawdopodobny. Jak przekazał w rozmowie z "Het Nieuwsblad", Alaphilippe wróci do treningów na rowerze najwcześniej za dwa tygodnie. To może oznaczać, że zabraknie mu czasu, by przygotować się do czempionatu. Jego kluczowy moment - wyścig Elity ze startu wspólnego odbędzie się 25 września.