Powodem zwłoki jest przedłużające się badanie sprawozdania finansowego za rok 2017 przez biegłego rewidenta."Pani rewident dopiero zaczęła pracę przy sprawozdaniu finansowym i sądzę, że potrwa to około dwóch tygodni. Sprawozdanie przekażemy do zatwierdzenia Ministerstwu Sportu i Turystyki i gdy to nastąpi, ogłosimy nowy termin zjazdu. Mam nadzieję, że odbędzie się jeszcze w tym roku, może przed świętami Bożego Narodzenia, a jeżeli się nie uda, to na pewno na początku stycznia" - powiedział Pożak.Jak zaznaczył, przy przesunięciu terminu zjazdu nie będzie obowiązku powiadomienia delegatów na 30 dni przed obradami.Dlaczego sprawozdanie za rok 2017 powstaje dopiero pod koniec bieżącego roku?"Najpierw odeszła z pracy księgowa. Następna księgowa też zrezygnowała, bo nie mieliśmy pieniędzy. W końcu szukaliśmy biegłego rewidenta, a gdy ten miał wygórowane żądania finansowe, szukaliśmy następnego. Pani rewident, która obecnie pracuje nad sprawozdaniem, również żądała zapłaty i częściowo jej zapłaciliśmy. Złożyli się na to z własnej kieszeni członkowie zarządu. Nie ukrywam, że pan Andrzej Domin (wiceprezes PZKol - PAP) zaangażował własne środki" - wyjaśnił."Działam w związku, który nie ma pieniędzy, nie ma sponsora, księgowej, sekretarza generalnego, prawnika. Związek ma za to długi, które się nie zmniejszają. Jestem wdzięczny ministrowi Bańce, że znalazł możliwość finansowania naszych kolarzy i trenerów w inny sposób, poprzez Wielkopolski Związek Kolarski" - dodał.Zjazd będzie miał charakter sprawozdawczo-wyborczy. Delegaci uzupełnią m.in. skład zarządu. W grudniu 2017 roku poprzedni zjazd wybrał do tego gremium ośmiu działaczy - wszystkich z rekomendacji ówczesnego prezesa PZKol Dariusza Banaszka. W ostatnich miesiącach rezygnacje złożyło jednak czworo z nich, w tym wiceprezes PZKol Katarzyna Dzięcioł-Biełowieżec.Kryzys w PZKol trwa od ponad roku. Związek jest poważnie zadłużony (obecnie ponad 12 mln złotych), pozbawiony sponsorów, a w jego wizerunek uderzyła afera obyczajowa. 25 listopada 2017 roku były wiceprezes PZKol Piotr Kosmala powiedział portalowi WP SportoweFakty, że "ważna osoba w środowisku kolarskim" miała się dopuścić czynów takich jak zastraszanie, seks z podopiecznymi, w tym z nieletnimi, a nawet gwałt, a w grę miały wchodzić również nadużycia finansowe.Po tej publikacji minister sportu Witold Bańka wezwał cały zarząd PZKol do natychmiastowej dymisji. Banaszek jako jedyny nie odpowiedział wtedy na ten apel. Na grudniowym zjeździe uzyskał poparcie delegatów, ale ostatecznie 26 stycznia ustąpił ze stanowiska. Od 6 lutego szefem PZKol jest Pożak.Domniemany bohater afery obyczajowej, Andrzej P., były trener kadry w kolarstwie górskim i były dyrektor sportowy w PZKol, został zatrzymany przez policję 29 października. Sąd zgodził się na jego aresztowanie na okres trzech miesięcy. Andrzej P. jest podejrzany o trzy gwałty i jedną próbę gwałtu, za co grozi kara pozbawienia wolności od dwóch do 12 lat.