Zakończenie 102. edycji Giro d’Italia było godne tego wydarzenia. Po przekroczeniu linii mety ostatniego etapu kolarze wjeżdżali na arenę z czasów rzymskich w Weronie. Przez kilkadziesiąt metrów już po finiszu jechali po wyściełanym, w różowym kolorze koszulki dla najlepszego kolarza, dywanie. Po ukończeniu 17-kilometrowej czasówki Carapaz, nie miał siły ani na to, aby docenić piękno przygotowanej przez organizatorów dekoracji, ani na ekspresyjną radość. Nie odpuścił, dla bezpieczeństwa pojechał na maksimum swoich możliwości, by zwycięstwo nie uciekło mu na tym ostatnim etapie. Drugi w klasyfikacji generalnej Vincenzo Nibali odrobił do niego tylko 50 sekund. Ekwadorczyk w otoczeniu rodziny, rodaków świętujących jeden z największych sportowych sukcesów tego południowoamerykańskiego państwa, mógł cieszyć się z wygranej. Nikt na niego nie stawiał Zaskakujący zwycięzca włoskiego wyścigu trzy tygodnie temu przed startem w Bolonii nie był przedstawiony jako kandydat do zwycięstwa. W roli faworytów stawiano: Nibaliego, Primoża Roglicza, Toma Dumoulina, Simona Yates’a, czasami Rafała Majkę. Co więcej, Ekwadorczyk nie pełnił roli lidera w swojej drużynie. Zespół Movistar stawiał na Mikela Landę, Hiszpana z Kraju Basków, który stał już na podium Giro d’Italia w 2015 roku, był też czwarty w Tour de France dwa lata temu. Carapaz nie pozostawił jednak złudzeń nie tylko swojemu koledze z drużyny, ale również pozostałym kolarzom z czołówki wyścigu. Pozycję lidera objął na zakończenie drugiego tygodnia Giro po 14. etapie kończącym się w Courmayeur. Odniósł piękne zwycięstwo po samotnej ucieczce, wyprzedzając o półtorej minuty Yatesa i o blisko dwie minuty Nibaliego. To było drugie zwycięstwo etapowe Ekwadorczyka w tym roku, ale o wiele bardziej doniosłe w skutki niż odniesione w pierwszym tygodniu we Frascati. Od tej pory był postrzegany jako poważny pretendent do zwycięstwa. W ostatnim tygodniu wyścigu, bardzo trudnym, z wysokimi górami na trasie, przy okropnej pogodzie (deszcz i zimno), 26-letni zawodnik potwierdził te oczekiwania. Zachował wypracowaną przewagę nad "góralami", powiększył ją do Roglicza, który przy sprzyjających okolicznościach jako jedyny mógł mu zagrozić na niedzielnej czasówce w Weronie. Carapaz był bezdyskusyjnie najlepszy w tegorocznym Giro. Majka walczył do końca Rafał Majka ukończył wyścig na szóstym miejscu. Dobrze pojechał niedzielny etap jazdy indywidualny na czas. Nadrobił stratę do Miguela Lopeza i awansował o jedną pozycję w klasyfikacji generalnej. Nadzieje samego kolarza, grupy Bora-Hansgrohe, kibiców były ciut większe. 29-letni kolarz z Zegartowic jechał jako lider swojego zespołu, bardzo chciał znów wrócić do czołówki wielkiego touru, najlepiej na podium. Jedyny raz Majka ukończył wyścig tej rangi w pierwszej trójce - Vueltę a Espana - w 2015 roku. W Giro był już siódmy, szósty i piąty. Polak nie wytrzymał jednak zimna na górskich etapach w ostatnim tygodniu. Wtedy poniósł największe straty, ale nigdy się nie poddał, jak widać walczył do samego końca o jak najwyższą pozycję. Zachował miejsce w pierwszej dziesiątce, czyli wypełnił plan minimum. Szósta lokata w Giro to jeden z najlepszych wyników polskiego kolarstwa w historii tego wyścigu i w ogóle wielkich tourów. Sam Majka pojechał lepiej we Włoszech tylko raz - w 2016 roku. Szósty był we Włoszech Przemysław Niemiec - w 2013 roku. Majka zakończył pierwszą część sezonu. W tym roku pojedzie jeszcze we Vuelcie. Niewykluczone, że wystartuje w Tour de Pologne. To wciąż liczący się w światowym peletonie kolarz i nie sposób tego nie docenić. Olgierd Kwiatkowski Klasyfikacja 21. etapu, Werona - Werona (17 km, jazda ind. na czas): 1. Chad Haga (USA, Sunweb) 22.07 2. Victor Campenaerts (Belgia, Lotto-Sudal) 3 s. straty 3. Thomas De Gendt (Belgia, Lotto-Sudal) 6 s. 4. Damiano Caruso (Włochy, Bahrain-Merida) 8 s. 5. Tobias Ludvigsson (Szwecja, Groupama-FDJ) 11 s. 6. Josef Cerny (Czechy, CCC Team) ten sam czas. 7. Pello Bilbao (Hiszpania, Astana) 17 s. 8. Mattia Cattaneo (Włochy, Androni) 20 s. 9. Vincenzo Nibali (Włochy, Bahrain-Merida) 23 s. 10. Primoż Roglicz (Słowenia, Jumbo-Visma) 26 s. ... 15. Rafał Majka (Polska/Bora-Hansgrohe) 40 s. 31. Kamil Gradek (Polska/CCC Team) 1.09 69. Łukasz Owsian (Polska/CCC Team) 1.53 75. Paweł Poljański (Polska/Bora-Hansgrohe) 2.07 Klasyfikacja generalna: 1. Richard Carapaz (Ekwador, Movistar) 90:01.47 2. Vincenzo Nibali (Włochy, Bahrain-Merida) 1.05 straty 3. Primoż Rigolicz (Słowenia, Jumbo-Visma) 2.30 4. Mikel Landa (Hiszpania, Hiszpania) 2.38 5. Bauke Mollema (Holandia, Trek-Segafredo) 5.43 6. Rafał Majka (Polska, Bora-Hansgrohe) 6.56 7. Miguel Lopez (Kolumbia, Astana) 7.26 8. Simon Yates (Wielka Brytania, Michelton-Scott) 7.49 9. Paweł Sziwakow (Rosja, Ineos) 8.56 10. Ilnur Zakarin (Rosja, Katiusza) 12.14 ... 73. Łukasz Owsian (Polska/CCC Team) 3:00.02 89. Paweł Poljański (Polska/Bora-Hansgrohe) 3:35.14 129. Kamil Gradek (Polska/CCC Team) 5:07.15