Majka do tej pory jechał dobrze, nie zawodził. W dwóch czasówkach zajmował miejsca blisko czołówki, w górach raz tracił sekundy albo minuty do najlepszych, raz nadrabiał te straty. Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej było przyzwoitym punktem wyjścia przed najtrudniejszym tygodniem wyścigu. Wiele renomowanych zagranicznych portali kolarskich umieściło Polaka w gronie kandydatów do czołowych miejsc na zakończenie Giro w Weronie. Ale w trzecim tygodniu wielkiego touru zawsze okazuje się - kto umiejętnie rozłożył siły ,kto dobrze się przygotował do wyścigu, kto obrał właściwą taktykę. Na ten rozstrzygający moment siły zachowali tylko najlepsi, najbardziej doświadczeni. Najmniejszą słabość jednych, bezwzględnie wykorzystują drudzy. Wtorkowy 16. etap nie był decydujący, ale kluczowy dla losów tegorocznego wyścigu. Było trudno, bardzo trudno. Kolarze mieli do pokonania 194 km, w tym trzy premie górskie z podjazdem na słynne Passo del Mortirolo - 11,9 km ze średnim nachyleniem 10,9 proc, choć stromizna czasami osiągała 18 procent. Miało być jeszcze trudniej. Na mającej liczyć pierwotnie 226 km trasie organizatorzy zaplanowali przejazd przez Gavię położonej na 2618 m n.p.m. Ale na tym odcinku trasa była zaśnieżona, istniała groźba lawin. Dyrekcja Giro w ostatnich dniach wykreśliła z programu przełęcz mającą być najwyższym punktem w tegorocznym wyścigu. Zabrakło śniegu na Mortirolo, ale pogoda nie była łaskawa dla kolarzy. Podczas morderczego podjazdu pod tą przełęcz padało jak z cebra, było zimno. Już w początkowej fazie podjazdu tempa narzuconego głównie przez Vincenza Nibalego nie wytrzymał Majka. Polak jechał swoim tempem gdzieś z tyłu. Walka o zwycięstwo etapowe i czołowe pozycje - przy gwałtownej ulewie - rozgrywała się bez niego. Ten "królewski" etap - zakończony wyjątkowo niebezpiecznym w tych deszczowych warunkach zjazdem do Ponte di Legno - wygrał Giulio Ciccone. Włoch wyprzedził swojego towarzysza ucieczki Czecha Jana Hirta, byłego kolarza CCC. Nieco ponad półtorej minuty za tą dwójką przyjechali kolarze walczący o wygraną w Giro - lider Richard Carapaz, Nibali, Mikel Landa. Kilkanaście sekund za nimi przybyli Miguel Lopez i Bauke Mollema. Większe straty poniósł Primoż Roglicz. Słoweniec stracił pozycję wicelidera na rzecz Vincenzo Nibalego. Majka spadł na szóstą pozycję i ma ponad trzy minuty straty do trzeciego Roglicza i 5.40 do Carapaza. Do zakończenia wyścigu zostało pięć etapów, trzy górskie, jeden z metą na płaskim i czasówka w Weronie ostatniego dnia Giro. Wiele się może jeszcze zdarzyć. Olgierd Kwiatkowski Wyniki 16. etapu (Lovere-Ponte de Legno, 194 km): 1. Giulio Ciccione (Włochy/Trek-Segafredo) 5:36.24 2. Jan Hirt (Czechy, Astana) ten sam czas 3. Fausto Masnada (Włochy/Androni) 1.20 straty 4. Vincenzo Nibali (Włochy/Bahrain Merida) 1.41 5. H. Carthy (Wielka Brytania/Education First) ten sam czas 6. Richard Carapaz (Ekwador/Movistar) ten sam czas 7. Mikel Landa (Hiszpania/Movistar) ten sam czas 8. Joe Dombrowski (USA/Education First) ten sam czas 9. Damiano Caruso (Włochy/Bahrain-Merida) 1.49 10. Mattia Cattaneo (Włochy/Androni) 2.03 ... 21. Rafał Majka (Polska/Bora-Hansgrohe) 4.46 52. Łukasz Owsian (Polska/CCC) 17.26 88. Paweł Poljański (Polska/Bora-Hansgrohe) 25.22 113. Kamil Gradek (Polska/CCC) 31.02 Klasyfikacji generalna: 1. Richard Carapaz (Ekwador/Movistar) 70:02.05 2. Vincenzo Nibali (Włochy/Bahrain-Merida) strata 1.47 s 3. Primoż Roglicz (Słowenia/Jumbo-Visma) 2.09 4. Mikel Landa (Hiszpania/Movistar) 3.15 5. Bauke Mollema (Holandia/Trek-Segafredo) 5.00 6. Rafał Majka (Polska/BORA-hansgrohe) 5.40 7. Miguel Angel Lopez (Kolumbia/Astana) 6.17 8. Simon Yates (W. Brytania/Mitchelton-Scott) 6.46 9. Paweł Siwakow (Rosja/Ineos) 7.51 10. Jan Polanc (Słowenia/Team Emirates) 8.06 ... 68. Łukasz Owsian (Polska/CCC) 1:57.11 90. Paweł Poljański (Polska/Bora-Hansgrohe) 2:29.23 133. Kamil Gradek (Polska/CCC) 3:46.50