- Dziś czułem się wspaniale i dzięki wsparciu kolegów jechałem spokojnie praktycznie przez cały wyścig. Ale 12 kilometrów przed metą złapał mnie tak mocny skurcz w prawej nodze, że nie mogłem dłużej pedałować. Po sześciu i pół godzinie na rowerze takie rzeczy mogą się zdarzyć. Jestem rozczarowany, że nie uzyskałem dobrego wyniku. W tej sytuacji próbowałem z honorem ukończyć wyścig - ocenił Kwiatkowski, cytowany na stronie internetowej belgijskiej ekipy. Polski kolarz wspomniał o fantastycznym powitaniu, jakie zgotowali mu włoscy kibice. - Przy naszym autobusie publiczność skandowała moje nazwisko, wsparcie kibiców odczuwałem przez cały wyścig. To dla mnie coś nowego, a jazda w tęczowej koszulce to niesamowite uczucie. Mój długi sezon dobiegł końca. Jestem szczęśliwy, że zakończyłem go jako mistrz świata. Teraz potrzebuję odpoczynku - dodał. Klasyk Giro di Lombardia, ostatni z pięciu tzw. monumentów kolarskich w sezonie, rozegrany na trasie z Como do Bergamo (260 km), wygrał Irlandczyk Daniel Martin.