30-letni Porte, wicelider rankingu UCI, w tym sezonie wygrał wyścigi Paryż-Nicea (drugi był mistrz świata Michał Kwiatkowski) i Dookoła Katalonii. Zapowiadał, iż rywalizacji Dookoła Italii jest jego głównym celem na ten rok. Po dziewięciu etapach zajmował trzecie miejsce, z niewielką stratą do Hiszpana Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) i Włocha Fabio Aru (Astana). Wtedy rozpoczął się jego pech. Na kolejnym odcinku, kilka kilometrów przed metą, złapał "gumę" w przednim kole. W pobliżu nie było samochodu technicznego, ale z pomocą pospieszył mu rodak Simone Clarke (Orica-GreenEdge), a następnie koledzy z grupy Sky, z którymi próbował doścignąć peleton. Za niedozwoloną pomoc kolarza innego teamu Porte otrzymał dwie minuty kary i spadł w klasyfikacji generalnej. Na domiar złego Tasmańczyk w piątek zaliczył upadek, w wyniku którego doznał urazów kolana i biodra. Słabo mu poszło w sobotniej czasówce, mnóstwo minut stracił podczas niedzielnego etapu, zaś w poniedziałek zapadła decyzja, że wycofuje się z Giro. Plasował się dopiero na 35. pozycji. Na czele stawki wciąż znajduje się Contador, a za nim ze stratą 2.34 jest Aru oraz 4.19 Kostarykanin Andrey Amador (Movistar). Najlepszy z Polaków Przemysław Niemiec (Lampre) zajmuje 33. miejsce.