Pedersen najszybciej finiszował z peletonu, wyprzedzając Włocha Jonathana Milana (Bahrain-Victorious) i Niemca Pascala Ackermanna (UAE Team Emirates). Około 300 metrów przed metą rozpędzona zasadnicza grupa doścignęła dwóch uciekających zawodników - Włocha Alessandro De Marchiego (Jayco AlUla) i Australijczyka Simona Clarke'a (Israel-Premier Tech). W czołówce klasyfikacji generalnej nic się nie zmieniło. Leknessund wciąż ma 28 sekund przewagi nad faworytem wyścigu Belgiem Remco Evenepoelem (Soudal-Quick Step), który w czwartek dochodził do sił po dwóch kraksach na poprzednim etapie. Trzecie miejsce, ze stratą pół minuty, zajmuje Francuz Aurelien Paret-Peintre (AG2R Citroen). Pedersen, mistrz świata ze startu wspólnego z 2019 roku, został 104. kolarzem w historii, który odniósł zwycięstwa etapowe w trzech wielkich tourach: Giro d'Italia, Tour de France i Vuelta a Espana. Jeszcze 25 km przed metą De Marchi i Clarke mieli dwie minuty przewagi i ekipy mające w swoich szeregach sprinterów musiały mocno przyspieszyć, żeby ich doścignąć. - Naprawdę współczuję tym facetom. Musieliśmy wykorzystać wszystkich dostępnych chłopaków, żeby ich złapać. Nie było łatwo - skomentował Pedersen. Jedyny polski kolarz w stawce - Cesare Benedetti (Bora-hansgrohe) ukończył etap ponad trzy minuty za peletonem i w klasyfikacji generalnej zajmuje 114. miejsce.