Do kraksy doszło, gdy Joseph Lloyd Dombrowski wpadł na człowieka, który ostrzegał kolarzy przed wysepką na drodze. Oprócz Amerykanina z grupy UAE, który wygrał czwarty etap i jest liderem klasyfikacji górskiej, kolizję mieli także Landa i Francuz Francois Bidard (AG2R Citroen). Dombrowski i Birard ukończyli środowy etap, ale potem Amerykanin również trafił do szpitala. Landa miał najmniej szczęścia. Hiszpan spędził noc w szpitalu. "Jest przytomny i chciałby, jak najszybciej to możliwe, wrócić na rower" - podał jego zespół.Niedługo wcześniej w drzewo uderzył Paweł Siwakow. Rosjanin wsiadł z powrotem na rower, ale potem zespół Ineos Grenadiers poinformował, że musiał wycofać się z wyścigu. "Szalony cyrk" Alessando de Marchi (Israel Start Up Nation), lider tegorocznego Giro d'Italia, nazwał końcówkę "szalonym cyrkiem"."Droga była naprawdę trudna i techniczna, może nawet moim zdaniem zbyt niebezpieczna. Na ostatnich 70 kilometrach było dużo stresu" - powiedział Włoch. Piąty etap, po finiszu z peletonu, wygrał Australijczyk Caleb Ewan (Lotto Soudal). Pawo