Katarzyna Niewiadoma zajęła 11. miejsce, tuż za obrończynią tytułu Holenderką Marianne Vos. Ferrand-Prevot wyprzedziła na finiszu Niemkę Lisę Brennauer oraz Szwedkę Emmę Johansson. Niewiadoma, zawodniczka czołowej grupy zawodowej kobiet, holenderskiej Rabo Liv, na długo zapamięta dramatyczny wyścig w Ponferradzie. W poniedziałek będzie obchodzić 20. urodziny. Niewiele brakowało, a sprawiłaby sobie wspaniały prezent z tej okazji. Mimo kraksy, trzykrotnego przesiadania się z roweru na rower i wyczerpującej pogoni za peletonem, była w końcowej fazie wyścigu jedną z najaktywniejszych zawodniczek. Finiszowała w 15-osobowej czołówce, ustawiając się za włoską sprinterką Rossellą Ratto. Około 250 metrów przed metą Polka prowadziła, jednak rywalki zachowały więcej sił. W drugiej grupie na pozycjach 18. i 19. zostały sklasyfikowane weteranka polskiej ekipy Paulina Brzeźna-Bentkowska (TKK Pacific Toruń) oraz Małgorzata Jasińska (Ale Cipollini). Nie ukończyły wyścigu poobijana w kraksie Anna Plichta (TKK Pacific Toruń), Eugenia Bujak (BTC City Ljubljana), która musiała oddać rower Niewiadomej, oraz Ewelina Szybiak (Vaiano Fondriest). Wśród zawodniczek wycofanych była także trzykrotna złota medalistka olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, kolarska mistrzyni Czech Martina Sablikova. Niewiadoma miała po wyścigu mieszane uczucia. Ucieszyło ją zwycięstwo koleżanki klubowej Ferrand-Prevot (Francuzka ściga się także z Mają Włoszczowską w kolarstwie górskim). Sama wypadła dobrze, ale mogła być wyżej. - Myślałam, że dobrze robię, siadając na kole Rosselli Ratto, która słynie z dobrego finiszu. Włoszka przyspieszyła jednak za wcześnie i w ten sposób ja również zaczęłam finiszować zbyt szybko. Byłam na prowadzeniu około 250 metrów przed metą, ale trochę się zawahałam i to był błąd - powiedziała Niewiadoma. Pochodząca z Podhala zawodniczka po wyścigu miała otarcia na obu łokciach i na lewej nodze - ślady po wypadku na drugiej rundzie. Rana na prawym łokciu zaniepokoiła doktora Roberta Pietruszyńskiego, ale na szczęście nie było to nic groźnego. - Po kraksie myślałam, że już po wyścigu i że powtórzy się Florencja, gdzie nie ukończyłam rywalizacji. Pomogła mi Gienia Bujak, oddając swój rower. Trochę był za duży i nie mogłam zapiąć pedałów. Przesiadłam się więc na rower z wozu neutralnego, ale też był zły. W końcu dostałam swój zapasowy, na którym już dojechałam do mety - opowiadała Niewiadoma. Liderce polskiej ekipy pomagała w pościgu za peletonem startująca po raz piętnasty w mistrzostwach świata Brzeźna-Bentkowska. - Poczekałam na Kasię. Goniłyśmy peleton chyba z 10-12 kilometrów. Było ciężko i sama mocno odczułam ten wysiłek. Generalnie pokazałyśmy, że jesteśmy mocne, a Kasi zabrakło trochę szczęścia - wspomniała Brzeźna-Bentkowska. W niedzielę, na zakończeniem mistrzostw, odbędzie się wyścig elity mężczyzn z udziałem dziewięciu biało-czerwonych. Liderem polskiej reprezentacji jest Michał Kwiatkowski. Wyniki wyścigu kobiet (127,4 km): 1. Pauline Ferrand-Prevot (Francja) - 3:29.31 2. Lisa Brennauer (Niemcy) 3. Emma Johansson (Szwecja) 4. Giorgia Bronzini (Włochy) 5. Tiffany Cromwell (Australia) 6. Shelley Olds (USA) ... 11. Katarzyna Niewiadoma (Polska) ten sam czas 18. Paulina Brzeźna-Bentkowska (Polska) strata 41 s 19. Małgorzata Jasińska (Polska) ten sam czas Ewelina Szybiak (Polska) nie ukończyła Eugenia Bujak (Polska) nie ukończyła Anna Plichta (Polska) nie ukończyła