"De Ronde", jak nazywana bywa impreza we Flandrii zaliczany jest do grona kolarskich monumentów, obok Mediolan - San Remo, Paryż - Roubaix, Liege-Bastogne-Liege oraz Il Lombardia. Jego charakterystycznymi cechami są: długość (ponad 260 kilometrów, liczne, często brukowane podjazdy oraz często pojawiający się wiatr, który w połączeniu z opadami deszczu może uczynić rywalizację prawdziwą "walką o przetrwanie". Grupa wycofuje się ze startu w Ronde van Vlaanderen Aktualnie w Belgii panują przenikliwe wręcz chłody, a zawodnicy odwołali planowane na piątek rekonesanse trasy. Jak się okazuje, jedna z drużyn zobligowanych do startu - Israel - PremierTech w niedzielę w akcji się nie zaprezentuje. Dlaczego? Jak się okazuje, na skutek licznych kontuzji, równoległej imprezy w Hiszpanii oraz wirusa, który opanował w ostatnim czasie peleton zwyczajnie zabrakło jej kolarzy, zdolnych do ścigania. Nie wystartuje także w innej imprezie, odbywającej się w Beneluksie - Scheldeprijs, który planowany jest w środę. Przed rokiem Ronde van Vlaanderen wygrał Kasper Asgreen (Quick-Step Alpha Vinyl), który pokonał Mathieu van der Poela (Alpecin-Fenix), wielkiego faworyta tegorocznej odsłony.