Rozegrany po raz drugi na terenie Toru Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu wyścig upamiętniający Cichosza, przedwcześnie zmarłego w ubiegłym roku kolarza Legii, dwukrotnego mistrza Polski w przełajach, miał formułę kryterium. Zawodnicy pokonali 18 okrążeń toru, w sumie 45 kilometrów. Żółtą koszulkę lidera Mazovia Tour zdobył tym razem nie zwycięzca kryterium, a kolarz, który ... najszybciej pokonał jedno okrążenie trasy. Dokonał tego, przy wydatnej pomocy kolegów z drużyny, Konrad Dąbkowski, uzyskując czas 2.39 i, imponującą na krętej trasie, przeciętną ponad 50 km/godz. Zwycięzcą Memoriału został natomiast Tomasz Kiendyś (CCC Polsat Polkowice), który na lotnych finiszach zgromadził 20 punktów. Na dalszych miejscach uplasowali się Kamil Zieliński (Las Vegas Power Energy Drink) - 13 i Ukrainiec Maksim Wasiliew (ISD Continental) - 10 pkt. Kolarz CCC został posiadaczem koszulki najlepszego górala, a w trykocie lidera klasyfikacji aktywnych pojedzie triumfator ostatniego okrążenia - Niemiec Willie Willwohl (LKT Brandenburg), który jest także najlepszym młodzieżowcem (do 23 lat). Honorowymi gośćmi prologu byli znakomici niegdyś kolarze - trzykrotny zwycięzca Tour de Polowe Marian Więckowski i bohater górskich etapów Wyścigu Pokoju Eligiusz Grabowski. Patrząc na kolorowy, ponad 140-osobowy peleton, najnowsze rowery i doskonale wyposażone wozy techniczne Więckowski nie bez sentymentu wspominał swoje starty w tym wyścigu. - To były zupełnie inne czasy. Nie było nawet hoteli na trasie, spaliśmy często ... na słomie w stodole życzliwego gospodarza. Z usterkami roweru i pękniętymi oponami musieliśmy radzić sobie sami. Można tylko pozazdrościć młodemu pokoleniu warunków, w jakich się dziś ścigają - powiedział nestor polskiego kolarstwa. Wyniki prologu nie są zaliczane do klasyfikacji generalnej wyścigu i we wtorek wszyscy uczestnicy ruszą na trasę pierwszego etapu z "czystym kontem". Wtorkowy odcinek, ze startem i metą w Kozienicach, ma 162 kilometry, a na trasie znalazły się trzy górskie i dwie lotne premie.