Bardzo szybki etap wokół Baboszewa o długości 168 km miał od startu interesujący przebieg. Do ataku ruszyła dwójka Polaków - Norbert Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski) i Bartłomiej Proć (Pogoń Mostostal Puławy). Ich przewaga przez wiele kilometrów wynosiła około półtorej minuty, ale peleton, prowadzony przez kolegów lidera z ekipy Coop, cały czas kontrolował sytuację utrzymując bezpieczny dystans do uciekinierów. Na trzecim z ośmiu okrążeń zostali doścignięci, a główna grupa mocno przyspieszyła. Decydująca dla losów etapu, a być może i całego wyścigu akcja nastąpiła na ok. 50 km przed metą. Na prostym odcinku, przy dość silnym bocznym wietrze zaczęły się tworzyć kilkunastoosobowe wachlarze i w efekcie na czele znalazła się ponad 20-osobowa grupa, w której byli m.in. lider Lunder, czterech zawodników ekipy Mazowsze Serce Polski, mistrz Polski Maciej Paterski (Voster ATS) i trzej rutynowani Czesi z drużyny Elkov-Kasper. Główna grupa starała się zmniejszać różnicę, ale zawodniczy czołówki doskonale wiedzieli, że stoją przed szansą nie tylko na etapowe zwycięstwo, ale i na wywalczenie wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej. Tempo na dwóch ostatnich rundach wynosiło momentami 50 km/godz i peleton nie zdołał doścignąć pierwszej grupki. W efekcie na mecie przewaga wyniosła blisko trzy minuty. W ucieczce bardzo aktywny był zwycięzca pierwszego etapu, jadący w żółtej koszulce Lunder, który po efektownym, długim finiszu wygrał lotną premię na 20 km przed metą i dzięki bonifikacie powiększył przewagę w klasyfikacji. Na ostatnich kilometrach Lunder pomagał w zajęciu dobrej pozycji na finiszu swemu koledze z drużyny Gudmestadowi, a ten wykorzystał szansę i minimalnie wyprzedził trojkę Polaków: Rudyka, Banaszka i Paterskiego. Jeden z faworytów etapu Czech Alois Kankovsky tym razem przyjechał na dalszej pozycji, ale jak sam przyznał nie jest już w takiej dyspozycji jak przed kilku laty, kiedy właśnie na trasie wokół Baboszewa cztery razy z rzędu triumfował w Memoriale Andrzeja Trochanowskiego. - Postanowiłem, że to będzie mój ostatni sezon w zawodowym peletonie. Staram się teraz pomagać młodszym kolegom z drużyny, mam już w swoim CV tyle zwycięstw, że spokojnie mogę odstawić rower. Doskonale znam trasy Dookoła Mazowsza, wygrałem ten wyścig w 2017 roku. Teraz czas na młodszych - powiedział doświadczony kolarz, który był także mistrzem świata w kolarskim wieloboju torowym - omnium. Tradycją wyścigu stało się także, że po zakończeniu rywalizacji zawodowców organizowane są po każdym etapie wyścigi dla amatorów (masters) i dla młodzików. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się wyścig dla najmłodszych, do którego przystąpiło ponad 50 uczestników.