"Jakie widzę różnice pomiędzy wyścigiem, kiedy w nim startowałem, a obecnym? Istotnych nie dostrzegam. Nie zmieniła się taktyka i sposób rozgrywania rywalizacji. Natomiast został unowocześniony sprzęt, zawodnikom towarzyszy liczniejsza kolumna samochodów, w tym sporo dużych, a ekipy jadą z własną kuchnią" - powiedział olimpijczyk igrzysk w Atlancie. Przed którymi polskimi kolarzami popularny w środowisku "Ryba" widzi ciekawą przyszłość? "Obecnie asami są Michał Kwiatkowski i Rafał Majka, ale nie odważę się już teraz wskazywać, którego stać będzie na większe sukcesy. Każdy z nich ma swoje atuty, Majka - wysokie góry, Kwiatkowski - czasówki i klasyki. Są kolarzami młodymi i mogą jeszcze poszerzyć zakres swoich specjalności. A poza nimi są także inni uzdolnieni zawodnicy. Idą dobre czasy dla polskiego kolarstwa" - ocenił trzykrotny zwycięzca Tour de Pologne. Baranowski swoimi uwagami, obserwacjami i wnioskami dzielił się z widzami Eurosportu. Jak przyznał, komentując zawody nie myślał o powrocie na szosę. "To wspaniała impreza, a komentowanie jej jest wielką przyjemnością, dostarcza wielu wrażeń i skłania do wspomnień z okresu kariery, zwłaszcza ścigania w Tour de France. Ale mój czas jako zawodnika minął już bezpowrotnie. Uznałem, że osiągnięcie czterdziestki jest dobrym momentem do zakończenia zawodowej przygody. Osiągnąłem wyniki, z których jestem dumny" - wspomniał. Wychowanek wałbrzyskiego Górnika, mieszkający w Głownie w woj. łódzkim, pytany o swe plany związane z kolarstwem odpowiedział: "Komentowanie zawodów umożliwia mi pozostawanie w mojej dyscyplinie, wyzwala emocje, ale nie ukrywam, że większą satysfakcję dałoby mi kierowanie kolarską grupą w kraju. Podjąłem już kroki w tym kierunku" - wyjawił były zawodnik amerykańskiej grupy US Postal Service, hiszpańskich Banesto i Liberty Seguros oraz kazachskiej Astana. 42-letni obecnie Dariusz Baranowski zajął też 11. lokatę w Giro d' Italia (2003). W igrzyskach w Atlancie (1996) był dziewiąty w jeździe indywidualnej na czas. Ośmiokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, dwa razy był drugi w Wyścigu Pokoju. W pamiętnym dla niego Tour de France 1998, na 52-kilometrowym etapie jazdy na czas z Montceau-les-Mines do Le Creusot był czwarty. Rozmawiał Andrzej Basiński