Według informacji radia Langa na teren strzelnicy wprowadził instruktor z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji "Boa", a także funkcjonariusz z innej jednostki. "Boa" to elitarna jednostka policji, w której skład wchodzą antyterrości. Dzięki nim Lang mógł odbyć rekreacyjne zajęcia, w czasie których wystrzelał prawie 100 nabojów. W rozmowie z radiem tłumaczy się, że nie miał pojęcia o nielegalności całego procesu. - Jestem od wielu lat myśliwym, strzelam na długie dystanse. Nie wiedziałem, że to nielegalne. Byłem, zobaczyłem, strzeliłem i tyle. Nie prowadzę absolutnie żadnych regularnych treningów - tłumaczył szef Tour de Pologne w rozmowie z portalem Radia Zet. Czesław Lang nielegalnie korzystał z policyjnej strzelnicy Dziennikarze radia zapytali Langa o to, kto wprowadził go do strzelnicy, były kolarz nie zdecydował się jednak odpowiedzieć na to pytanie. Ciszę zachował jak na razie także Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy policji. Odpowiedzialnym za złamanie protokołu mogą grozić spore konsekwencje.