- Mąż czuje się coraz lepiej, a dom, piesek, za którym tęskni, własne kąty - to wszystko powinno dobrze na niego wpłynąć - powiedziała Iwona Szurkowska. Żona legendarnego kolarza podkreśliła, że Szurkowski podczas pobytu w domu będzie miał zapewnioną opiekę lekarską i będzie mógł kontynuować rehabilitację. - Przepustka bardzo go ucieszyła. W domu spędzi 10 dni i oczywiście nie będzie tylko leżał, ale dalej ćwiczył, żeby mu się nie nudziło - dodała. Szurkowski ćwiczy na pionizatorze połączonym ze steperem, który imituje wchodzenie po schodach. Potrafi dziennie wykonać już 2,5 tys. kroków. - Jeszcze nie jest w stanie ćwiczyć w egzoszkielecie. Przedtem musi się wzmocnić. Ma czucie w rękach i nogach, z wyjątkiem serdecznego palca w prawej dłoni, a teraz intensywnie pracuje również nad mięśniami brzucha, żeby mógł dłużej samodzielnie siedzieć - poinformowała Szurkowska. Żona słynnego kolarza jest wdzięczna za pomoc, która szerokim strumieniem popłynęła po pierwszych informacjach o dramacie Szurkowskiego. We wtorek Program Pierwszy Polskiego Radia zorganizował licytację, z której dochód zostanie przekazany na rehabilitację mistrza. Zebrano prawie 50 tys. złotych ze sprzedaży pamiątek przekazanych m.in. przez Agnieszkę Radwańską, Roberta Lewandowskiego, Czesława Langa, Zenona Jaskułę, Włodzimierza Lubańskiego i Sobiesława Zasadę. W przeszłości Szurkowski był nie tylko gościem Radiowej Jedynki, ale także wieloletnim komentatorem wyścigu Tour de Pologne. Dramat wydarzył się 10 czerwca podczas wyścigu weteranów w Kolonii. Tuż przed Szurkowskim przewróciło się dwóch kolarzy, a on sam upadł na twarz. Doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego i czterokończynowego porażenia. Ponadto miał uszkodzoną czaszkę, połamaną w kilku miejscach szczękę, zdeformowany nos, wyrwaną wargę. W Niemczech przeszedł kilka operacji kręgosłupa i twarzy. Tam rozpoczął rehabilitację, którą od czterech miesięcy kontynuuje w Konstancinie. Długo ukrywał przed opinią publiczną tę historię. Postanowił zabrać głos dopiero na początku listopada, gdy okazało się, że koszty leczenia przekraczają możliwości rodziny. 72-letni obecnie Szurkowski to najbardziej utytułowany polski kolarz w historii, m.in. mistrz świata z 1973 roku, dwukrotny srebrny medalista olimpijski i czterokrotny zwycięzca Wyścigu Pokoju. Powszechnie uważano go za najlepszego zawodnika-amatora na świecie. Interesowały się nim czołowe grupy zawodowe, m.in. belgijska Molteni, w której występował słynny Eddy Merckx, ale w tamtych czasach kolarze z bloku państw socjalistycznych nie mieli możliwości przejść na zawodowstwo. Po zakończeniu kariery Szurkowski z sukcesami prowadził kadrę narodową (1984-88). W 1985 roku jego podopieczny Lech Piasecki wygrał Wyścig Pokoju i został mistrzem świata, a trzy lata później na igrzyskach olimpijskich w Seulu biało-czerwoni sięgnęli po srebro w wyścigu drużynowym. Szurkowski był twórcą pierwszej w Polsce kolarskiej grupy zawodowej Exbud (1988-89), dyrektorem polskiej części Wyścigu Pokoju, a także prezesem Polskiego Związku Kolarskiego (2010-11). Ostatnio prowadził sklep rowerowy na warszawskiej Woli. W plebiscycie na najlepszego sportowca Polski XX wieku zajął drugie miejsce, za Ireną Szewińską. Ma najwyższe odznaczenia państwowe, w tym Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.